„To specjalny przywilej urodzić się w ciele, którego pragniesz” – „Nie taka dziewczyna. Młoda kobieta o tym, czego »nauczyło« ją życie” autorstwa Leny Dunham

Mam dwadzieścia lat i nienawidzę siebie. Swoich włosów, twarzy, krągłego brzucha. Tego, że drży mi głos, a wiersze wychodzą ckliwe. Tego, że rodzice zwracają się do mnie nieco bardziej zdenerwowanym tonem niż do mojej siostry, jakbym była urzędniczką, która nie wytrzymała presji i przyciśnięta do muru może wysadzić w powietrze przetrzymywanych w piwnicy zakładników. Maskuję tę nienawiść warstewką agresywnej samoakceptacji. Farbuję włosy na jaskrawą żółć i obcinam je na czeskiego hokeistę, inspirując się bardziej zdjęciami nastoletnich matek z lat osiemdziesiątych niż współczesnymi trendami fryzjerskimi. Ubieram się w jaskrawy spandex obcisły wszędzie tam, gdzie nie potrzeba.

W ten oto sposób rozpoczyna się zbiór esejów „Nie taka dziewczyna. Młoda kobieta o tym, czego »nauczyło« ją życie”, autorstwa amerykańskiej artystki (reżyserka, scenarzystka, aktorka) Leny Dunham, który był moją ostatnią lekturą (słyszałam na jej temat i pochlebne i krytyczne opinie, toteż postanowiłam skonstruować własną). Książka z biało-różową okładką (czyli taką tylko dla kobiet: chodź, zapraszam, to nasz babski świat, nasze sekrety, niedoskonałości, problemy) wprowadza w 5 obszarów:

1. Miłość i seks

2. Ciało

3. Przyjaźń

4. Praca

5. Z perspektywy

w sposób doprawdy bezpośredni; bez ugłaskania, pudrowania, retuszu. Jest przypadkowy seks, prezerwatywa porzucona na kwiatku, wałeczki tłuszczu, obsesyjno-kompulsywne zachowania, przekrzywiony jajnik, endometrioza, podarta pończocha, kremowy dywan z plamą wymiocin.

Tutaj z powodzeniem można zrealizować swoje wścibskie zapędy, bo Lena otwiera drzwi do intymnych, wstydliwych epizodów, rozmyślań i pozwala gapić się natrętnie na to, co się u niej dzieje o każdej porze dnia i nocy, w każdym miejscu, każdej sytuacji. Stąd dowiedziałam się, chociażby że: latem po trzeciej klasie nauczyła się masturbować, w dzieciństwie miała problemy ze snem (Sen równał się dla mnie śmierci. Bo skoro zamykasz oczy i tracisz przytomność – czym się od niej różni? Tymczasowa utrata świadomości oznaczała dla mnie niemal to samo co trwałe unicestwienie), nie będąc pewna czy lubi seks (Stosunek przypominał mi upychanie marynowanej dyni do słoika) praktykowała platoniczne dzielenie łóżka, a więc zaproszenie na noc osoby, która się podoba, pod warunkiem, iż nie dojdzie do zbliżenia, kiedy miała dziewięć lat, napisała pomarańczowym markerem przysięgę zachowania czystości, po czym ją zjadła, była w związku z dawną „telewizyjną gwiazdką”, której po uprzedniej partnerce pozostały emocjonalne blizny (kolejne po śmierci psa i wojnie w Iraku, w której nie brał udziału), odmówiła zbliżenia Rosjaninowi w czarnych butach z czubkami, dość długo wykazywała wrogość do technologii, miała wirtualnego chłopaka Igora (ponoć przedawkował metadon i zadławił się własnym językiem, ale to wątpliwa wersja), w czasach przednastoletnich uzależniła się od chamów, jako trzylatka poszła na pierwsze spotkanie Stowarzyszenia Kobiet w Działaniu, słowo „kocham cię” usłyszało od niej 4 mężczyzn (pierwszy cofnął swoje wyznanie, później powtórzył, ale już straciło urok, drugi zepsuł wszystko, bo po lodowatym prysznicu rzucił się nago na nieposłane łóżko, wrzeszcząc: GDZIE JEST MOJA FORSA?!, trzeci z próżności nosił buty vintage i zaraził ją wirusem HPV, zaś czwarty był na tyle dziwny, że trzymał czepek kąpielowy pod sufitem na lince, w lodówce miał wyłącznie sok pomarańczowy oraz czekoladę Hershey, s, przy toalecie leżały zapałki, by likwidować smród), romans jest dla niej najlepszym sposobem zapomnienia o odpowiedzialności, panicznie obawiała się anoreksji, na chwilę przeszła na weganizm, wielkie kawałki pasztetu z gęsich wątróbek spożywała palcami, razem z przyjaciółkami stanowiły ekipę wzajemnie nakręcających się obżartuchów, okres porównywała do postrzelenia w krocze, przeżyła jedna poważną babską miłostkę, nigdy nie chciała być z kobietą, ale chciała być którąś z nich (albo radosną, żywiołową, albo piękną i w depresji), nie posiada autentycznych przyjaciół, obawia się zapalenia wyrostka robaczkowego, duru brzusznego, bezdomnych, migreny, mleka, metra, porwania, gwałtu, produktów, których wcześniej nie spróbowała mama, snuje refleksje o śmierci w najmniej odpowiednich momentach, od rodziców otrzymała kilka cennych kontemplacji, wskazówek, między innymi:

Mama:

1. Jeśli masz coś do jakiejś osoby, nie martw się, że ją obrazisz. Po prostu działaj. Jak jesteś uprzejma, to cię okradną. Dosłownie lub w przenośni.

2. Patrz punkt poprzedni: jeśli ktoś mówi „nigdy cię nie skrzywdzę” albo „nie jestem świrem”, zapewne jest odwrotnie. Nieświry nie muszą nieustannie wypowiadać tego zdania.

3. Szacunku nie zdobywa się onieśmieleniem i intelektualnym zastraszaniem innych. Zdobywasz go przez długi czas, traktując ludzi tak, jak sama chcesz być traktowana, i koncentrując się na swojej misji.

4. Najpierw rodzina. Potem praca. Zemsta na trzecim.

5. Luksus jest fajny, ale kreatywność fajniejsza.

Tata:

1. Śmierć przyjdzie po nas wszystkich.

2. Wszystkie dzieci są niezwykłymi artystami. To o dorosłych trzeba się martwić.

3. Nigdy nie jest za późno na naukę.

4. To okropne, gdy ludzie, których nie znosisz, dostają to, czego sama pragniesz.

5. Pewność siebie pozwala ci na wszystko, nawet na skarpety do sandałów.

Nie taka dziewczyna. Młoda kobieta o tym, czego „nauczyło” ją życie składa się z 277 stron (Wydawnictwo Czarne). Styl autorski jest lekki, w efekcie szybko się ją czyta. To nieco chaotyczna historia, co zapewne wynika z dotykania wielu obszarów „po trochu”, jednak mająca swój cel, bo tu przecież chodzi o odczarowanie mitu TAKIEJ DZIEWCZYNY (wysportowanej, długonogiej, z wielkim biustem, pełnymi ustami) na rzecz NIE TAKIEJ DZIEWCZYNY, za którą uważa się wiele kobiet. NIE TAKA to synonim zwyczajności, wad, które każdy posiada: sęk w tym, by nadmiernie się na nich nie koncentrować, bo to przygnębia – chodzi o życie w zgodzie z samym sobą a nie z kanonami piękna ukształtowanymi przez społeczeństwo:  To specjalny przywilej urodzić się w ciele, którego pragniesz, stanowić istotę swojej płci, nawet wiedząc, przeciwko czemu musisz stanąć.

Sięgając po tę pozycję można się rozczarować, poczuć niesmak, zarzucić, że tak młoda osoba nie powinna zabierać się za pisanie swoich wspomnień (choć broni się tym, iż zaznacza to w tytule), jeśli nie podejdzie się do niej liberalnie, więc raczej z takim nastawieniem należy wkroczyć w ten ekshibicjonistyczny obszar.

Zaś to jest obraz autentycznego przekonania o własnym uroku:

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Literatura i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *