Niedzielny poranek. Wspólne śniadanie ubarwione uśmiechami. Szczęśliwość z bycia razem. Rozmachany ogon Ofelii, że nie zostanie sama przez najbliższe 9 godzin. Letni wiatr, który w ostatnim tygodniu zapomniał o własnym istnieniu. Na ekranie planowany od jakichś 2 miesięcy dramat obyczajowy: „Kolor purpury” w reżyserii Stevena Spielberga, z 1985 roku, nakręcony na podstawie powieści Alice Walker.
Akcja filmu toczy się w wiejskich realiach na Południu Stanów Zjednoczonych, trwa od 1909 do 1937 roku i przedstawia losy ubogiej Afroamerykanki Celie, która jako zaledwie 14-letnia dziewczynka, w wyniku licznych gwałtów, dokonanych przez ojca, urodziła już drugie dziecko – córeczkę Olivię (wcześniej powiła syna Adama) – by uniknąć lokalnego skandalu oraz ukryć ten fakt przed żoną, rodzeństwo natychmiast zostało oddane do adopcji. Niestety rodzicielka umiera, pozostawiając Celie i jej młodszą siostrę Nettie u boku ojca tyrana, który to nie zgadza się wydać tej drugiej za mąż za wdowca Alberta Johnsona (bo za młoda, bo za ładna), w zamian wpychając w jego ramiona starszą z nich (bo brzydka). Codzienność Celie jest potworna: wychowuje 3 jego dzieci, jest wykorzystywana seksualnie, bita, zastraszana, poniżana, zniewolona brudnymi garami, gotowaniem, zachciankami „Swojego Pana”. Pewnego dnia pojawia się u niej Nettia, oznajmiając, iż ojciec zaczął dobierać się również do niej, więc pragnie znaleźć tutaj schronienie, w trakcie którego nauczyła Celię czytać oraz pisać. Siostry łączy szczególnie silna więź, którą podkreślają słowami: Zawsze chcemy razem być, zawsze chcemy zgodnie żyć. Nawet morze, nawet las: z siostrą nie rozdzielą nas! I faktycznie nie jest to ani morze, ani las, ale wściekły na Nettię Albert: wyrzuca ją z farmy, bo udało jej się uniknąć gwałtu. Na pożegnanie mówi: „Będę pisać, chyba, że umrę”, jednak przez bardzo długi czas nie przychodzi nawet jeden list.
W dalszej części syn Alberta (Harpo) postanawia ożenić się z ciężarną Sofią, i mimo, że ojciec nie zgadza się na ten ślub, to ceremonia się odbywa. Sofia jest typem walecznej kobiety, bo całe życie musiała walczyć z ojcem, z braćmi – walczyć o swoje dobre imię, o szacunek, toteż, gdy mąż stara się ją „wychować” atakuje go raz, drugi, dziesiąty, po czym zabiera 3 ich dzieci i wyjeżdża. W tym okresie Albert sprowadza do domu kochankę – piosenkarkę jazzową Shug Avery (córka pastora, uważającego ją za zepsutą), która podobnie jak Sofia lubi dominować i nie pozwala się krzywdzić. Nieoczekiwanie Shug oraz Celie zaczynają się do siebie zbliżać. Artystka, dając występ w lokalu założonym przez Harpo, śpiewa piosenkę specjalnie dla Celie (powód? „bo to ona głaszcze mnie po głowie, kiedy źle się czuję”), dzięki czemu poczuła się dowartościowana. Następnie mówi jej jak bardzo jest piękna, dodatkowo uczy ją uśmiechu, wesołości, tańca, odwagi, samoobrony, poszanowania względem własnej osoby, braku obojętności na zło, które ją spotyka – powstaje między nimi pewien rodzaj uczucia, które zaczyna przemieniać się w namiętność. Jednak Shug musi wraz z zespołem wyjechać do Chicago, i choć w głowie Celie rodzi się pomysł ucieczki, to ostatecznie nic z tego nie wychodzi.
Równocześnie Sofia spotyka na ulicy Milię – żonę burmistrza, która proponuje jej u siebie służbę. Urażona kobieta odmawia w dość nieelegancki sposób, a gdy mąż staje w obronie żony Sofia powala go na ziemię. Ten gest zaprowadził ją do więzienia, potem na wieloletnią służbę do burmistrzowej.
Kilka lat później Shug Averey przyjeżdża z mężem w odwiedziny. Gdy mężczyźni się upijają, śpiewaczka odbiera pocztę: pośród listów znajduje zaadresowany do Celie. Jest on od Nettie, która wyznaje, że od lat do niej pisze, ale zdaje sobie sprawę, iż Albert wszystkie przechwyca, jednak stale ma nadzieję, że któryś w końcu uda jej się przeczytać. Kobiety przeszukują mieszkanie, aż w końcu pod ruchomą deską znajdują całą korespondencję, a w niej informacje, że siostra przeniosła się do Afryki, gdzie pracuje jako misjonarka, a przebywa u protestanckiej rodziny, która wychowuje Adama oraz Olivię (dzieci Celie). Niestety biali ludzie wkroczyli na tamtejsze tereny i zaczęli burzyć chaty, jej pani zmarła z gorąca i smutku, więc wkrótce wróci. W głowie Celie rodzi się myśl, by poderżnąć mężowi gardło, ale Shug ją powstrzymuje, po czym postanawia przygarnąć, by w ten sposób wyzwolić ją od Alberta. Przed wyjazdem do Memphis Celia rzuca coś w rodzaju klątwy: „Dokąd nie wynagrodzisz moich krzywd, wszystko o czym pomyślisz będzie się waliło. Wszystko, co mi robiłeś już się dzieje tobie”.
Niespodziewanie umiera ojciec Celie, który, jak się okazuje wcale nie był jej biologicznym rodzicem, toteż staje się ona właścicielką domu oraz ziemi. Postanawia założyć sklep, w którym sprzedaje uszyte przez siebie spodnie, które w większości zaczynają nosić kobiety.
Film kończy się szczęśliwie: Nettia przyjeżdża (co tylko potwierdza jak ogromna może być siła siostrzanego uczucia), Celia poznaje swoje dzieci, Shug jednoczy się z ojcem, zaś Albert popada w nędzę i staje się naprawdę samotnym człowiekiem.
„Kolor purpury” jest trudnym filmem (z feministycznej półki), gdyż porusza trudne problemy: emancypacja, rasizm, złe traktowanie mniejszości etnicznych, miłość homoseksualna, kazirodztwo, patriarchalizm. Celia, jak wtedy zdecydowana większość kobiet cierpi w milczeniu, lecz jest w tym bardzo dzielna, bo ma ogromną wolę życia – nie porzuca nadziei, wierzy w dobro, w zmianę na lepsze, nie użala się nad sobą, jest uparta i w końcu zaczyna o sobie decydować. Oglądaniu towarzyszą rozliczne emocje z przewagą żalu, współczucia, złości, pojawia się też bezradność, sprzeciw, wrogość, ufność, no i w końcu satysfakcja, że się udało! Zobaczcie sami;)
Film gorąco polecam.
źródło ilustracji: http://1.fwcdn.pl/po/12/18/1218/7072892.3.jpg
źródło ilustracji: http://www.cbseuropa.eu/sites/default/files/_filmy/kolor_purpury/galeria/kolor_purpury_5.jpg
źródło ilustracji: https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQuMbzogz4OMV0ZHfJX64g7PDdDTBJTDP09YWe0GphrbU7lzwVC6A
źródło ilustracji: http://www.cbseuropa.eu/sites/default/files/_filmy/kolor_purpury/galeria/kolor_purpury_8.jpg
źródło ilustracji: https://moeatthemovies.files.wordpress.com/2012/09/wpid-photo-sep-12-2012-239-pm.jpg
Dumna z nowej poduchy Ofelia, która stała się jej prywatnym balkonowym obserwatorium
Moja wersja niedzielnego śniadania: zielona herbata (opuncja + pigwa + syrop miętowy), jogurt naturalny z siemieniem lnianym, słonecznikiem, pestkami dyni i sałatka owocowa (melon, arbuz, kiwi, jabłko, gruszka, pomarańcza, śliwka)