Wybudować zamek z kart –
nic nie wart.
Cyniczny żart,
podszepnął czart.
Dopasować wieże z piasku.
Wszystko robić dla poklasku.
Durnego wrzasku.
Kariery blasku.
Zdobyć góry tekturowe.
Zbyt wysoko nosić głowe.
Warunki polowe –
korzyści jałowe.
Mieć koronę papierową,
z gazet sukienkę balową.
Zwodzić patową,
fałszywą przemową.
Berło skleić z watoliny.
Grabić bez poczucia winy.
Przytłumić drwiny,
zbiorowe magliny.
W słońcu kuć ogródek z lodu.
Być zachłannym już za młodu.
Królowie chłodu.
Naiwność narodu.
Cichcem szklane wstawić mury.
System stworzyć szarobury.
Mdlące ptifury
obłudnej chałtury.
A ze spiżu trząść sakiewką,
wodząc za nos starą śpiewką –
złotą konewką,
dzieląc polewką.
(autor: Ja)