„Jak się mieszka w takim miejscu, lepiej nie dociekać zbytnio, co robią współlokatorzy” – „Zabójca z sąsiedztwa” autorstwa Alex Marwood

Zamknąć się pośród pól i lasów jak w zielonym pudełku.

Otoczyć senną ciszą, którą przecinają tylko poszepty przyrody w postaci ocierających się o siebie gałązek, spadających szyszek, pękających pąków, migoczących gwiazd, trzepotu skrzydeł, rozbryzgiwania wody, szumów, chrzęstów, tupotów, szelestów, trzasków, grzmotów, bulgotów, falowania, treli, gwizdów, świergotów, pohukiwań, bzyczenia, brzęczenia, cykania, zawodzenia, szurgotania, nawet wycia, porykiwania i piszczenia zwierząt, które tak pięknie harmonizują się z naturą.

Obserwować niemy spektakl cieni, świateł i kolorów.

Czuć zapach mchu, ziemi, wilgoci, deszczu, burzy, kamieni, słońca, żywicy, grzybów, jagód, poziomek, sierści, igliwia, ziół, paproci i tajemnicy.

Rozwielmożnić się ceniąc, że można dłoń zanurzyć w chmurach, pogłaskać skał, spleść wianek ze świetlików i wysłuchać legendy zimnego strumienia.

Wyrafinowania chcę.

Spokoju.

Emocji.

Natchnienia.

Wrażeń.

Bo właśnie tu dzieje się prawdziwe życie; życie, które ma sens.

Zamieszkać tam i czuć się jak u siebie, a nie zaledwie gościem chwilowym.

 

Takimi właśnie gośćmi chwilowymi, przybyszami, przypadkowymi najemcami, anonimowymi bywalcami są bohaterowie książki „Zabójca z sąsiedztwa” autorstwa Alex Marwood, po którą sięgnęłam zachęcona opiniami, że jest jeszcze lepsza niż przeczytana przeze mnie w październiku „Dziewczyny, które zabiły Chloe” tej samej pisarki – co prawda nie zgadzam się z tym, jakoby była lepsza (a to dlatego, że brak tu szczególnych zaskoczeń, w związku z czym nie ma tego charakterystycznego napięcia), co nie oznacza, że historia nie jest warta poznania, bo jest.

 

W mętnawej dzielnicy Londynu, w obskurnej kamienicy, ulokowanej przy wiktoriańskiej, zaśmieconej, wypełnionej chuliganami oraz turkotem podmiejskich pociągów Beulah Grove 23, gdzie w dalszym ciągu są gipsowe ściany i dwupalnikowe kuchenki, pomieszkuje 6 lokatorów: Colette, od 3 lat ukrywająca z torbą skradzionych pieniędzy, przed groźnym Malikiem i Tonym, mająca status chronicznego ajenta samotna staruszka Vesta, starający się o azyl piekielnie przystojny Irańczyk Hossein, uciążliwie rozgłaszający muzykę nauczyciel Gerard, były pracownik biura personalnego Thomas oraz 15-letnia Cher, która czmychnęła z ośrodka dla trudnej młodzieży, no i jest na dobitkę czarny kot Psychol.

Mimo że miejsce wydaje się być wyjątkowo zaniedbane, do tego nadzorowane przez skąpego, podstępnego, gruboskórnego, i obrzydliwie otyłego właściciela o niebieskaworóżowych ustach Roya Preecea, to brak umowy najmu oraz możliwość płacenia w gotówce zachęca tych, którzy nie chcą, czasem nie mogą pozostawiać po sobie śladów.

Wszyscy mają swoje sekrety, więc woleliby się ograniczyć do przelotnych spojrzeń i szybkich pozdrowień, jednak przeraźliwe zdarzenie z pewnej upalnej nocy sprawia, że są zmuszeni zawrzeć ze sobą sojusz, choć tak naprawdę każdemu zależy wyłącznie na ochronie samego siebie.

Jakby tego podenerwowania było mało, to okazuje się, że pośród nich znajduje się seryjny morderca, który zabija kobiety i z szajbniętą nabożnością… mumifikuje ich ciała.

 

Kto jest maniakalnym Kochankiem i czy wybrał już kolejną ofiarę?

To pytania dla tych, którzy sięgną po tę książkę, by się tego dowiedzieć.

 

A dowiedzą się znacznie prędzej niż w klasycznych kryminałach, bo chociaż „Zabójca z sąsiedztwa” liczy 397 stron (Wydawnictwo Albatros), to ponad 100 stron wcześniej widnieje odpowiedź, aczkolwiek ta wiedza zdumiewająco nie psuje złowróżbno-obłąkańczego klimatu, bo skrupulatny opis tego, co wyczynia ze swoimi ofiarami i przeraża i jakoś tak dziwnie hipnotyzuje.

Książka ta w zasadzie nie jest do końca kryminałem, lecz raczej powieścią obyczajową z wątkami kryminalnymi, ale może dzięki temu autorka mogła skoncentrować się na stworzeniu doskonałych portretów psychologicznych.

Jest tu strach. Niepewność. Paranoja. Czarny humor i okrutne odosobnienie, jednak gdy trzeba włącza się ogromna wola walki.

Bardo dynamiczna akcja.

Wciągająca fabuła.

I staranna analiza socjologiczna, ukazująca absurdy rzeczywistości.

 

Tak nawiasem: lubię erotyzm pomiędzy Colette i Hosseinem, ale to tak nawiasem.

 

A czy Ty znasz dobrze swojego sąsiada?

 

Kłamać jest łatwo. To bardzo proste, jak ktoś się już wciągnie. Wystarczy mówić pewnie, co ma się do powiedzenia, starając się, by było jak najbliższe prawdy, wyglądać bezradnie i znaleźć pretekst, by jak najszybciej urwać temat. W dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach przypadków ludzie łapią się na to, co im powiesz.

Jak ludzie mogą wierzyć, że starszy wiek automatycznie obdarza świętością, skoro jednocześnie są przekonani – jeśli wierzyć frazesom wypowiadanym na pogrzebach – że tylko dobrzy umierają młodo.

Młodzi ludzie są tacy samolubni.

Nikt nie docenia dobrych uczynków.

Nie tęskni się za tym, czego się nigdy nie miało.

Czytanie pozwala na wiele sposobów odpędzić samotność.

Ci, którzy mogą odciąć się od świata, kiedy mają ochotę, zazwyczaj żyją w świecie, w którym nikt nie ma ochoty ściąć im głowy.

Tyle na tym świecie samotności, a przecież większość ludzi wcale do tego na wstępie nie dąży. Wystarczy kilka błędów, chwila roztargnienia, i zanim się obejrzą, są sami jak palec.

Ataki płaczu nigdy nie trwają długo, jeśli się ich nie powstrzymuje i nie dolewa oliwy do ognia. To nienaturalne zachowanie wymagające zbyt wiele wysiłku.

Mówią, że ból się zmniejsza z upływem czasu, ale czas sprawia tylko, że ból wsiąka głębiej.

Sztuczka polega na tym, żeby zawsze wyglądać, jakby się pasowało, jakby się miało prawo być tam, gdzie się właśnie jest. 

Jeśli żyje się w ciągłym niedostatku, myśli się wciąż o różnych ładnych, błyszczących rzeczach, które mogłyby dopełnić życie.

Czasami miejsca… zostają zatrute.

Większość ludzi, zanim coś zmieni, musi dojść do punktu, w którym nie ma wyboru.

To gówniane życie, być ciągle w drodze. Naprawdę.

W sytuacjach kryzysowych należy działać, a nie rozmyślać.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Literatura, Literatura i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *