Ostatnio napomknęłam, że jak wypróbuję przepis na czekoladowe naleśniki, i się sprawdzi, to umieszczę go na blogu. A że przepis się sprawdził, to czynię tak, jak obiecałam.
Te naleśniki są naprawdę genialne: mięciutkie, sprężyste i maksymalnie czekoladowe. Nie są ani gorzkie, ani mdłe. Ciasto się nie przypala, nie jest suche, zaś brzegi nie ulegają skruszeniu. Nic, tylko piec;)
Przepis na czekoladowe naleśniki (10 sporej wielkości sztuk) (Przepis pochodzi z Moich Wypieków od Pani Doroty)
Składniki:
- 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej (u mnie tortowa)
- szczypta soli
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 łyżka gorzkiego kakao
- 80 g czekolady (użyłam mlecznej)
- 2 łyżki masła
- 500 ml mleka
- 3 jajka
Sposób przygotowania:
Mleko, masło i czekoladę podgrzać, aż do rozpuszczenia owych składników – odstawić do wystygnięcia. Mąkę, cukier puder, sól, kakao, jajka wrzucić do miski, po czym wlać wystudzoną mieszankę. Wymieszać trzepaczką do uzyskania gładkiej konsystencji. Ciasto odstawić w ciepłe miejsce na 2h (to sprawi, że naleśniki będą elastyczne).
Na patelnię wylać niewielką ilość oleju – podgrzać. Ciasto przy użyciu chochli (napełniona do 3/4) wylewać okrężnymi ruchami. Piec około 1 minuty z każdej strony (do ukazania się bąbelków).
Po usmażeniu zsunąć na talerz.
Tutaj z serkiem mascarpone, orzechową masą krówkową, batonem „Snickers” oraz bitą śmietaną o smaku czekoladowym.
A tu z kremem malinowym (serek mascarpone+przetarte maliny+cukier puder) i frużeliną malinową.
Toż to rozpusta:),ale jaka pyszna:)
Czasem lekka rozpusta jest człowiekowi potrzebna – by umilić życie, choć na chwilę;)
Twoje naleśniki wyglądają zjawiskowo, ślinka sama leci… 🙂
Dziękuję! Polecam spróbować, bo smak niepowtarzalny 🙂