Kiedy po raz pierwszy skosztowałam selera naciowego, w postaci surowej, z domowym dipem jogurtowym, stwierdziłam: coś fatalnego! A szkoda, gdyż tak dostojnie wyglądał w otoczeniu jarmużu, kłączy kukurydzy, kiełków lucerny, szpinaku… Tak kusił chrupkością, soczystością, zatrzęsieniem witamin (z grupy B, E, PP), składników mineralnych (wapń, potas, cynk, magnez, żelazo), właściwości: odkwaszanie organizmu, przyspieszanie trawienia, obniżanie ciśnienia, uspokajanie układu nerwowego. Ponadto zaleca się go osobom zmagającym się z astmą, reumatyzmem, dysfunkcjami nerek, niedostateczną produkcją żółci, artretyzmem. No po prostu same zalety, i piękna prezencja, i cudowny ostrawo-pietruszkowy zapach, a tu klops, bo generalnie niezbyt dobry. Niby kruchy, niby wyrazisty, lekko pikantny, orzeźwiający, coś między natką pietruszki a bulwą selera, ale nie do końca mi odpowiadał. Zraziłam się na pół roku, po czym postanowiłam dać mu kolejną szansę, lecz w płynnej postaci. Tutaj trafiłam nie w dziesiątkę, a w setkę! I raczyłam się owym koktajlem przez ostatni tydzień, bo w połączeniu z sokiem z limonki, z kwaśnych jabłek, miąższem gruszki, świeżymi listkami mięty oraz szpinaku jest po prostu niesamowity. Jego specyficzność, aromat, świeżość są nie do zastąpienia.
Przepis na koktajl z selera naciowego (2 szklanki po 250 ml) (przepis pochodzi z bloga: http://www.kierunekzdrowie.com/)
Składniki:
- 4 łodygi selera naciowego
- 1 jabłko
- 1 gruszka
- 1 limonka
- garść szpinaku
- kilka listków mięty
- 1 szklanka wody niegazowanej
Sposób przygotowania:
Jabłko i gruszkę obrać ze skórki, pozbawić gniazd nasiennych, pokroić. Jabłka oraz seler naciowy przepuścić przez sokowirówkę, po czym zmieszać z wodą i sokiem wyciśniętym z limonki. Do całości wrzucić pokrojoną gruszkę, szpinak, listki mięty – zblendować. Przelać do szklanek. Schłodzić.
*przy tworzeniu tego wpisu wykorzystałam informacje zawarte na stronach: poradnikzdrowie oraz abczdrowie