Dzikie krzyki, tiki-tiki, absurdalne poradniki

Gdy byłam w gimnazjum już nadzwyczaj poważnie podchodziłam do kwestii „ja” oraz „oni”, prawda czy kłamstwo, realność kontra iluzja, czy postępować tak, jak wypada, czy nieprzerwanie pozostawać sobą, otwierać się czy zamykać, przeć do przodu-stać w miejscu, bo znane, kochać-nienawidzić, mścić-wybaczać, pamiętać-zapominać, ekstrawertycznie-introwertycznie, twardo-wrażliwie, cicho-głośno – i tak zadając całą masę pytań, obserwowałam dokładniej niż powinnam, dumając przy tym nad niedookreślonym i innym. I chyba bardziej z ciekawości niż wiary nabyłam kilka „fachowych” pozycji, a w tym: „Dlaczego mężczyźni kochają zołzy”, „Mężczyźni są z Marsa kobiety z Wenus”, „Mowa ciała”, „Moc pozytywnego myślenia”, „Jak być szczęśliwym” i jeszcze kilka tym podobnych wspaniałości. I tak zaopatrzona w owe cuda wędrowałam koślawymi chodnikami, mijając sypiące się budownictwo, nie do końca ufając (bo zaufanie jest u mnie niestety na poziomie zerowym, ale to jednak pozwala mi się w życiu nie zawodzić), że to, co siedzi w firmowej reklamówce jest w stanie zmienić człowieka lub cokolwiek mu wyjaśnić (w mądry sposób) – aczkolwiek: słowo rzecz święta, każdego należy wysłuchać (w tym wypadku przeczytać), by osądzić, więc siadłam, od zewnętrznego się odcięłam, w lekturę zagłębiłam i kartka po kartce, zdanie po zdaniu uczciwie, poważnie, bez cienia lekceważącej postawy rozważałam z czym mam do czynienia i jak to się ma do rzeczywistości, społeczeństwa, relacji, dyskusji, w końcu do mnie samej. Odpowiedź brzmi: NIJAK, bo nikt nie jest w stanie stworzyć poradnika, gdzie wypunktuje gwarantujący ogółowi przepis na szczęście, odwagę, miłość aż po grób – na to nie ma recepty, ponieważ jeśli tak by było to wszyscy byliby swą egzystencją wniebowzięci – a tak nie jest, bowiem wstrętny los, środowisko, fatalny splot zdarzeń, nieodpowiedni człowiek, nikłe zdrowie, słabszy charakter, talent nie ten, co trzeba. Zwyczajnie nie da się się sformułować złotej zasady, nie znając od podszewki jednostkowej sytuacji, kontekstu, miejsca, czasu, osobowości, przeszłości, marzeń, stylu, pasji. Przepis na sukces nie istnieje i nikt nigdy go nie stworzy, choćby się bardzo starał. Bo co to w ogóle znaczy: musisz tryskać optymizmem, szukać dobrych stron w każdej sytuacji? (śmierć, choroba – są dobre strony?) musisz trwać w przekonaniu, że cały świat jest po twojej stronie? (nawet ten, który zamordował czy zdradził?) musisz być silny do tego stopnia, iż nic nie zaburzy twojej równowagi? (gwałt nie zaburzy?) otaczaj się wyłącznie pozytywnymi osobami? (a jeśli rodzice, pracodawca tacy nie są? a jeśli genialny sercem brat ma melancholijną naturę to pozbyć się, czy tak?) żyj prosto? (z synem narkomanem, mężem, co katuje, za najniższą krajową, gdy niepełnosprawne dziecko?) kochaj dobrze? (dobrze, czyli jak? i czy to gwarantuje, że ktoś będzie kochał tak dobrze jak ja i nigdy nie zawiedzie?) dotknij tam, to będzie przyjemnie? (bo każdy ma jednakowe strefy erogenne – wspólna mapa? to samo unerwienie? więc nie uczymy się siebie?) przyjmuj z wdzięcznością dary opatrzności? (okradli, zabili, wyszydzili – zaiste dar?) nie gmeraj w pamięci? (a to nie tak, że ona pomaga wyciągać wnioski? stawać się bardziej czujnym?) a co to znaczy ideał kobiety albo mężczyzny (to naprawdę jest jeden i trzeba zrealizować poszczególne, by w efekcie nie być sobą, lecz kimś?), a jak się ustawić, by ładnie wyglądać na zdjęciach? (przecież każdy ma odmienny profil, figurę – czyż nie?) jak nosić czapkę? (a to chyba zależy jaką i co komu wizualnie pasuje?) jak dobrze wyglądać rano, a jak nago, a jak wtedy, gdy nie jesteś przystojny? (a rano po przebudzeniu trzeba wyglądać kwitnąco? nie można odczekać jak sen odpłynie na łódce niepamięci i zebrać się po pożywnym śniadaniu przepitym mocną, aromatyczną kawą? a jeśli trzeba to czy wszystkim zmagającym się z uciążliwym trądzikiem pomoże spanie na plecach? a ustawienie się w promieniach świec kształt ciała zmieni? łańcuszek na kostce faktycznie tak bardzo przykuje wzrok? spryskanie perfumami tam, gdzie pulsuje krew to droga do zwycięstwa? a miękka skóra dłoni i uniknięcie zacięć przy goleniu zaprowadzi cię wprost do łóżka z lady-cud?) dlaczego mężczyźni nie słuchają, zaś kobiety źle odczytują mapy? (bo to taki kanon, że bezwzględnie każdy/-a?) dlaczego warto związać się z chłopakiem, który ma siostrę? (rzadziej popada w depresję, potrafi rozmawiać – a co z tymi słabymi psychicznie, małomównymi, nieśmiałymi? a co ze zwykłymi chamami?) do ilu byłych partnerów możesz się przyznać? (jest jakiś limit? a po co rozmawiać o tym co było, jeśli ponoć ma się nie wracać do przeszłości, a dodatkowo to rozdział z nowym partnerem?) ile wynosi perfekcyjna waga? (a to nie tak, że wszystko zależy od indywidualnej budowy, wielkości biustu, szerokości bioder, urody, tkanki mięśniowej?) jak nie być królową tandety? (a czym jest tandeta? istnieje jedna definicja czy to kwestia osobliwej estetyki?)

Po prostu nie da się sprecyzować wskazówek dla wszystkich w jednej książce, gdyż każdy stanowi osobliwość ze swoją modą, powierzchownością, reakcjami, mimiką, gestykulacją, temperamentem, historią, celami. To, co jest dobre dla kogoś o poranku niekoniecznie będzie dla mnie. To, że jemu pomaga wdech i wydech nie oznacza, że i mnie pomoże, bo być może dla mnie to zbyt cienkie i będę potrzebowała farmaceutyków. To, że ktoś przyciśnie język do podniebienia, dzięki czemu uwydatni szczękę lub nałoży więcej pudru i różu nie oznacza, że moja szczęka też ma być uwydatniona, a policzki zaróżowione bym ładnie wyszła na zdjęciu, bo może mi właśnie lepiej z bladą cerą i nieuwydatnioną szczęką. To, że jeden pędzi do ludzi, by się wygadać nie świadczy, iż ja też mam tak uczynić, gdyż wolę przemyśleć krok po kroku w ciszy. To, że posiadam nieelastyczne przekonania nie czyni mnie człowiekiem nieszczęśliwym, lecz bardziej ustabilizowanym i znającym własne przeciwdziałania, broniącym siebie. Człowiek po realizacji takich punktów nie posiądzie nagle symboliki łabędzia: doskonały, szlachetny, czysty, pełen wdzięku, inspirujący, bo to co na starcie istotnie posiada z łabędzia to mglistość, przemijanie, zazdrość, samotność oraz odwieczną tajemnicę „ja”, którą owszem rozwiąże, ale tylko wtedy, gdy będzie nad sobą pracował, nie gubiąc motywacji, będzie wsłuchiwał się w siebie, racjonalnie śledząc karty własnej historii, a nie jakieś tam bzdurne poradniki pisane przez tych, którzy nawet nie spojrzeli nam w oczy – jasne, że to można przejrzeć, ale jako ciekawostkę, a nie magiczną księgę wiedzy, gwarantującą szczęście (podobnie jest z horoskopami, czy naprawdę od układu gwiazd zależy nasza przyszłość? No litości).

Ja zawsze byłam sobą, co bardzo mnie cieszy, a wszelkie doświadczenia, wnikliwe przyglądanie się, nasłuchiwanie, dumanie, wnioskowanie może mi pomóc być lepszą wersją siebie; wolną, samodzielnie dokonującą wyborów, błądzącą, upadającą, by się podnieść, ostrożnie dobierającą słowa oraz ludzi, która nie wtrąca się tam, gdzie jej nie chcą i prosi o to samo ;)

Życie – to nas kształtuje.

Lecieć bym chciała daleko … daleko …
Gdzie z brzóz płaczących srebrne rosy cieką,
Kędy szum lasów pierś przejmuje drżeniem …
– Czym jesteś, szczęście? – Wspomnieniem?

Lecieć bym chciała tam, gdzie olchy rosną,
Gdzie głogi dzikie zakwitają wiosną,
Gdzie się powoje, jak baśń dziwna, plotą …
– Czym jesteś, szczęście? – Tęsknotą?

Lecieć bym chciała – za jasnym gdzieś zdrojem,
Myśl puścić wolno, jak wody bieżące …
I widzieć tylko łan zboża i słońce …
– Czym jesteś, szczęście? – Spokojem?

Lecieć bym chciała, lecz nie wiem do czego
Wyciągnąć ręce i przywrzeć płomieniem …
Idę – a za mną cień smutku dawnego …
– Czym jesteś szczęście? – Złudzeniem?

Lecieć bym chciała do chwilek tych jasnych,
Gdy życie, pragnień nieświadome własnych
Jest jako blaski, co na wschodzie dnieją …
– Czym jesteś, szczęście? – Nadzieją?

Lecieć bym chciała … sen cichy, sen złoty
Prześnić samotna i konać z tęsknoty.
I „kocham” mówić dalekim spojrzeniem …
– Czym jesteś, szczęście? – Pragnieniem?

Lecieć bym chciała i nie wrócić więcej …
Raz tylko serce uderza goręcej,
A potem cisza … wszystko się prześniło …
– Czym jesteś, szczęście? – Mogiłą?

(Maria Konopnica,”Czym jesteś?”)

źródło ilustracji: http://image.slidesharecdn.com/dlaczegomezczyznikochajazolzy-111020060243-phpapp01/95/dlaczego-mezczyzni-kochaja-zolzy-1-728.jpg?cb=1319090595

źródło ilustracji: http://otwarte.eu/files/images/uploads/books/1433263308_V51xg1f5cs7T_345_518.jpg

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Literatura i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *