Już wiem! że nie zmienia się ból utraty;
wspomnień rzuca się cień.
W niebie, na niebie anioł skrzydlaty.
Żywi, umarli spłacają spłaty.
Smutna jest noc – smutny jest dzień.
W zimowym obrazku gałęzie dygocą.
Stłumić chcę lęk.
Strzępy tamtego w pamięci furkocą.
Róż składam pęk.
Wypruta z mocy – myślę: na zawsze.
Porzucić nie sposób, gdy temat się zna.
Serce wyblakłe nie będzie żwawsze.
Człowiek przed siebie jak ślepa ćma gna.
A mnie się nie chce – to głupia gonitwa.
Zapalam zniczy dwurząd.
Teraz nie koi żadna modlitwa.
Nie wiem czy Los, czy ludzki błąd?
Liście skruszały – nadzieje skończone.
Pustka tęsknotę spija.
Z czarnej źrenicy zedrzeć zasłonę,
zawczasu strącić pychy koronę.
Wina to czyjaś, czy niczyja?
Stada cmentarnych sów pohukują.
Najgorsze, że w życiu tak jest – jak było.
Tego co ja – oni nie czują.
U mnie dotkliwie wszystko się zmieniło.
(autor: Ja)