Barwę fiołków noszę na włosach.
Ach, nie proszę gorliwie o cierpienie
i nie cierpię frazesów.
Fraz ze słów nieoczywistych pożądam.
Dam spojrzenie za
namiastkę fioletowego luksusu.
Luki rozchwianej duszy napełnić chcę spokojem.
Duszę się życiem,
choć ciem tańcem zawsze zadziwię.
Dziwię: czy mogłam zatrzeć oko czarnego nieba?
Nie, bo wciąż mrugam rzęsami późnolutowych traw.
(autor: Ja)