Fioletowy luksus

Barwę fiołków noszę na włosach.

Ach, nie proszę gorliwie o cierpienie

i nie cierpię frazesów.

Fraz ze słów nieoczywistych pożądam.

Dam spojrzenie za

namiastkę fioletowego luksusu.

Luki rozchwianej duszy napełnić chcę spokojem.

Duszę się życiem,

choć ciem tańcem zawsze zadziwię.

Dziwię: czy mogłam zatrzeć oko czarnego nieba?

Nie, bo wciąż mrugam rzęsami późnolutowych traw.

 

(autor: Ja)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Moje wiersze. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *