1 listopada. Wszystkich Świętych, a więc dzień przeze mnie szczególnie nielubiany (zresztą kiedyś o tym TUTAJ wspominałam; nota bene dzisiaj z rana trafiłam na artykuł, w którym to owo zjawisko uzyskało już swoją nazwę, mianowicie: CMENTARNIANKI, czyli taki modowy lans pomiędzy grobami), bo naciągany i wymuszony. W moim odczuciu czas szczególnych pozorów, kiedy to ludzie ludziom i sobie samym usilnie chcą coś udowodnić – a to nie na tym polega. Poza tą całą sztucznością w tle z miodkiem tureckim i pańską skórką boli mnie powód: pójść, bo ktoś zmarł, przypomnieć sobie tę rozpacz, poczuć pustkę, brak, stanąć naprzeciwko porcelanowej fotografii i co? Westchnąć, pomodlić się utartą formułą, przyklęknąć na jednym kolanie, może o życiu opowiedzieć, może wylać trochę żali i pretensji, ale odpowiedzi ni w ząb się nie uzyska. No nie lubię, i chyba nigdy mi się to nie uda, bo po co. Znicz się wypali, chryzantemy uschną, a pamięć nie zginie, wszak najlepszą skarbnicą.
A w zastępstwie tych przycmentarnych słodkości proponuję tortę caprese, czyli tradycyjne włoskie czekoladowo-migdałowe ciasto bez grama mąki, które robi się wybitnie szybko i raczej nie ma możliwości by nie wyszło, stąd nie wymaga specjalnych umiejętności cukierniczych. Jest pyszne: mocno czekoladowe, wilgotne, zbite, a jednak puszyste, niesamowicie aromatyczne, niby proste a stylowe, by wzbogacić i umilić chwilę rozmowy oraz bliskości z tymi, których tu jeszcze mamy: tak się zatrzymać i docenić.
Przepis na tortę caprese (forma o średnicy 23 cm – tradycyjnie okrągła, ja użyłam kwadratowej) (Przepis pochodzi z Moich Wypieków od Pani Doroty)
*migdały zastąpiłam orzechami laskowymi, bo jakoś tak bardziej pasowały mi w połączeniu z czekoladą (zamiast gorzkiej dodałam mleczną)
Składniki:
Ciasto:
- 250 g orzechów laskowych (mogą być też włoskie lub migdały)
- 250 g mlecznej czekolady (może być gorzka)
- 220 g brązowego cukru
- 170 g masła
- 5 jajek (białka i żółtka osobno)
- 2 łyżki gorzkiego kakao
- 1 łyżka wódki (lub ciemnego rumu)
- szczypta soli
Dodatkowo:
- cukier puder (do oprószenia)
Sposób przygotowania:
Orzechy oraz gorzkie kakao zmielić jak najdrobniej w młynku do kawy lub malakserze (uważając przy tym, by nie uzyskały konsystencji tłustej pasty).
W niewielkim garnku umieścić masło, roztopić, wrzucić posiekaną czekoladę, chwilę odczekać, wymieszać na gładki sos.
Żółtka utrzeć z brązowym cukrem na jasny, puszysty krem, wlać wódkę, zmiksować, potem przestudzony sos czekoladowy – wymieszać do połączenia. Do całości dodać zmielone orzechy z kakao.
W osobnym naczyniu, ze szczyptą soli, ubić na sztywno białka i delikatnie, w dwóch turach, wmieszać do powyższej masy.
Tak przygotowane ciasto wlać do wyłożonej papierem do pieczenia formy.
Piec około 1h, w temperaturze 160°C (do tzw.suchego patyczka – patyczek włożony w ciasto może mieć strzępki mokrego, lecz nie surowego ciasta)
Upieczone ciasto wyrasta i z wierzchu pęka, później na środku trochę opada.
Wystudzone oprószyć cukrem pudrem.