Czar impresjonizmu na przykładzie porównania utworu Kazimierza Przerwy-Tetmajera „O zmroku” do obrazu Stanisława Gałka „Czarny Staw”

Impresjonizm jest szczególną metodą artystyczną, wywodzącą się z epoki Młodej Polski. To właśnie w II połowie XIX wieku artyści zapragnęli zmienić dotychczasowy statyczny obraz na rzeczywistość dynamiczną, pełną napięć i ruchu. Impresjonizm to próba wrażeniowego utrwalenia światła w literaturze i malarstwie, ukazanie surowego, nie zdeformowanego materiału postrzegania. Twórcy odrzucili rygory pragmatycznej analizy i kunsztownej kompozycji. Najistotniejsze stało się odtworzenie nikłych i niespokojnych momentów, schwytanie ulotności w dziele plastycznym, czy też literackim. Malowidła pokrywały drżące, barwne punkty, puszysta mgła, ale i rozlane światła. Mistrzowie pędzli na płótnianych fragmentach prowadzili istną grę refleksów, zacierali kontury, rozbijali kolory, co dawało odczucie pulsującej rzeczywistości. Z kolei pisarstwo obfitowało w nastrojową opisowość, która doprowadzała do zmysłowych wzruszeń. Asocjacje kolorystyczne, chaotyczna zmienność świata, brak jakiegokolwiek symbolizmu pozwalały na przyjęcie postawy entuzjastycznego podziwu. Impresjonizm można nazwać czystym subiektywizmem, ponieważ stanowi wyraz indywidualnych przeżyć obserwatora – artysty (Zob. Artur Hutnikiewicz, „Młoda Polska”, Warszawa 2011).

Kazimierz Przerwa-Tetmajer był jednym z najbardziej reprezentatywnych poetów Młodej Polski, który fascynował się enigmatyczną duszą przyrody, będącej planem krótkotrwałej płynności kolorytu, migotaniem iluminacji, zabawą cieni. Nastrojowiec z wewnętrznej dyspozycji lustrował naturę tak, jak patrzył na świat malarz impresjonista, bowiem zamykał w swoich utworach pełnię chwilowego wrażenia. Urodzony 12 lutego 1865 roku, w Ludźmierzu, położonym w pobliżu Tatr, zrósł z ich panoramą, skrupulatnie przechowywaną w tajemniczych zakątkach ustroju psychicznego (Zob. Krystyna Jabłońska, „Kazimierz Tetmajer: próba biografii”, Kraków 1969). Tetmajer w całym swoim sposobie bycia, w aparycji, nawet w zawirowaniach osobistej biografii zdawał się być takim, jakim „prawdziwy artysta” być powinien. Starał się być nieuchwytny, wolny od obyczajowych określeń (Zob. Katarzyna Fazan, „Szczera poza dekadenta: Kazimierz Tetmajer -między epistolografią a sztuką”, Kraków 2001).

Subtelne uczucie podziwu, jaki wywołał w nim oglądany skrawek natury, opisał w pochodzącym z II tomu „Poezyj”, wydanego w 1901 roku, wierszu „O zmroku”:

O cichym zmroku u wejścia w dolinę
Leżę i patrzę na błękitno-sine,
Czyste i senne, w bezmiar rozesłane
Przestrzenie niebios… Gdzieś na skalną ścianę
Padł spływający zwolna sinem niebem
Blask i skalistym w dół sączył się żlebem,
A kędyś w pustce powietrznej, daleko,
Beskidem taśmy słoneczne się wleką,
Blado-różane, przez łąki i lasy,
I liliowo-modre wiszą pasy,
Owstężające błękitne zamrocza.
Był wiatr… Las czarny, co porósł gór zbocza,
Nad głową moją szumiał, a gdzieś nizko
Szumiała woda — — całe uroczysko
Przejął czar dziwny… Ciche mgły wieczoru
Schodziły z nieba głucho i powoli
I ogarniały całą głąb przestworu
I Beskid, w bladej światła aureoli.

Dziwna, cudowna tajemniczość nocy
Już twarz swą, zda się, chyliła ku ziemi,
Ponad smrekami sennie szumiącemi
I blaskiem, który płynął ku północy.
I coraz ciszej było, tajemniczej
Pośród tej skalnej, ciemniejącej dziczy,
A dusza moja, w bezsłownej zadumie,
Cała się w leśnym pogrążała szumie,
I w mglisty wąwóz płynęła pod skały
I przez przełęcze, przez mroczne doliny,
Szła na dalekie w księżycu równiny
I dalej, w bezkres… A mroki gęstniały
I coraz ciszej, coraz było ciemniej,
Coraz uroczej i coraz tajemniej.

Zaprezentowana sceneria jest tu oglądana z zupełnie innej perspektywy – żabiej – a więc podmiot liryczny został usytuowany w pozycji leżącej u wejścia w dolinę. Nie sposób nie dostrzec perspektywicznego ujęcia dookolnego pejzażu, łączącego plastyczną wizję, rozszerzającego się nad głową podmiotu, wycinka okolicy z otaczającą go przyrodą (Zob. ustyna Bajda, „Poezja a sztuki piękne: o świadomości estetycznej i wyobraźni plastycznej Kazimierza Przerwy-Tetmajera”, Warszawa 2003). Zasadnicza rola światła i medium powietrznego, w procesie powstawania efektów barwno-ilumistycznych, jest przedstawiona wprost zdumiewająco. Koloryty pod wpływem blasku taśm słonecznych przechodzą z błękitno-sinych w blado-różane. Liliowo-modre pasy przecinają czystą powierzchnię nieba, podczas gdy plamy błękitu wiją się między ciemnymi strzępami. Widok staje się miejscami niewyraźny, gdyż kontury zostają rozmazane przez gęstą mgłę, pokrywającą poszczególne elementy. Ponad przerażającą gęstwiną lasu wznosi się zachodni szczyt Tatr, jakim jest Beskid, nad którym lśni blada aureola. Kruche strumienie uderzają o skalne zbocza, liście poruszane przez wiatr lekko szeleszczą. Atmosfera pejzażu lirycznego, przesycona kalejdoskopem barw i fonii, napawa podmiot liryczny przyjemną grozą, gdyż stwierdza:

…całe uroczysko
Przejął czar dziwny…

Słowo czar nie wskazuje jednak na strwożoną postawę, a raczej oszołomioną płynnością wzajemnie przenikających się zjawisk plastycznych i brzmieniowych. Śledzenie zdarzenia, jakim jest nadchodząca noc, to dla podmiotu lirycznego coś w rodzaju teatru wrażeń. Umiejętność wyłapania niestałych momentów sprawia noc tak cudowną, tak tajemniczą, że:

dusza moja, w bezsłownej zadumie,
Cała się w leśnym pogrążała szumie…

Podmiot liryczny wręcz upaja się mrocznymi dolinami, mglistymi wąwozami, nad którymi odbywa się baśniowa gra barw i kuszących odgłosów. Nastrój tego utworu oparty jest na impresyjnym postrzeganiu natury i mistycznym charakterze przeżyć.

Słowa-klucze znamienne dla tego tekstu, to przede wszystkim: zmrok, blask, niebiosa, las, wieczór, noc, skały, tajemniczość. Jeśli chodzi o stronę techniczną, to istnieje tu ogrom przymiotników zakończonych sufiksami: -ny (dziwny, czarny), -ty(mglisty), które dookreślają tak charakterystyczne dla poety rzeczowniki zakończone sufiksami: -ość(tajemniczość), -ny(doliny, równiny), -ki(łąki), -nie(przestrzenie), -cza(zamrocza), -sko(uroczysko). Znajdują się tu również często stosowane perfiksy: po-(pogrążać), prze-(przejąć), o-(owstężająca), w-(wleką). Grupy semantyczne nazw barw splatają się ze światłem, ponieważ występuje tu i blask, i taśmy słoneczne. Nie sposób pominąć barw pośrednich, choćby liliowo-modrych, czy błękitno-sinych. Niemniej jednak przez wzgląd na tematykę utworu, ogarniający krajobraz górski zmrok, dominują tu ciemne kolory (Zob. Urszula Kęsikowska, „Język poezji Kazimierza Tetmajera”, Gdańsk 1988).

Wiersz jest znamienitym dowodem na to, iż Kazimierz Przerwa-Tetmajer posiadał niebywały dar wrażliwości zmysłów zdolnych wyczuć wszystko do ekstatycznego szału. Malowanie słowem stwarza w jego poezji wrażenie pastelu o wyjątkowej świeżości barw. Obrazy przesuwają się tanecznym, czarodziejskim ruchem. „O zmroku” to obraz przelany przez pryzmat wysublimowanej duszy w taki sposób, jak gdyby samo życie, nienaruszone w swej istocie, przepływało przez poetę (Zob. Antoni Potocki, „szkice i wrażenia literackie: (H. Sienkiewicz; Wł. St. Reymont; Ig. Dąbrowski; St. Żeromski; W. Sieroszewski; K. Tetmajer; J. Kasprowicz; Ant. Lange i in.)”, Lwów 1903).

Powyższy utwór liryczny doskonale obrazuje dzieło malarskie zatytułowane „Czarny Staw”:

Czarny_Staw

(źródło ilustracji: http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Galek/Images/Czarny_Staw.jpg)

którego twórcą jest Stanisław Gałek. Malarz-rzeźbiarz urodził się w Mokrzyskach, w 1876 roku, lecz już od 13 roku życia mieszkał w Zakopanem, gdzie ukończył Szkołę Przemysłu Drzewnego (Zob.http://z-ne.pl/s,menu,1414,malarstwo.html). Edukował się w krakowskiej ASP, pod kierunkiem wspaniałych artystów, mianowicie Jacka Malczewskiego i Jana Stanisławskiego. Później kontynuował naukę w Monachium i w Paryżu, a jego franscuskim mistrzem był Jean-Léon Gérôme (Zob.http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Galek/Galek_bio.htm). Tematykę twórczości zdominowała miłość do górskich obszarów. Podobnie jak Kazimierz Przerwa-Tetmajer był zafascynowany tatrzańskimi krajobrazami. To oczarowanie arytmicznością barw, kapryśnością dźwięków, również labilnością chwil odbija się na jego płótnach. Trudne do zatrzymania zjawiska wypływały spod jego pędzla, kłębiąc się w różnokolorowych plamach, przechodzących z różu w błękit, z błękitu w zieleń. Aksamitna, gęsta mgła miejscami zaciera kontury, dając wrażenie ulotności (Zob.www.polskiemuzy.pl). Czar impresji, wrażliwość zmysłów sprawiają, że jego obrazy są tak niesamowite, jakby malowane jaźnią.

„Czarny Staw” należał do prywatnej kolekcji Stanisława Gałka. Obraz powstał w 1921 roku, a w oryginale został nakreślony na tekturze, przy użyciu farb olejnych. Przedstawia on górski staw, otoczony lasami, w których to płyną pełne uroku skaliste potoki. Granatowe góry otaczają turkusowo-śliwkową wodę, na której zacierają się zielonkawe rudymenty. Na wodnym zwierciadle, gdzieniegdzie potłuczonym kamieniami, czarne płaszczyzny przecinają lekko fioletowe strużki. Cały pejzaż ogarnia zapadający zmrok. Kudłate mgły kłębią się nisko nad taflą wody i zboczami gór, leniwie rozmazując sino-błękitne niebo. Pudrowo-różowe łąki porastają przyćmione skarpy, a kryształowe potoki szumią między skondensowanymi drzewami. Wąwozy, przełęcze i doliny wyróżniają się liliowym odcieniem. Koronkowy ametyst dominuje, jednak ogrom maści i jego prezencji upaja zmysły. Ten wieczór zdaje się być tajemniczy dzięki spokojnej, sennej atmosferze. Bezkres dzikiego krajobrazu, zamknięty na niewielkim fragmencie tektury, daje wrażenie stłumionej potęgi przyrody. Tajemniczość nocy, która nim przykryje hebanowym płaszczem niepojęte widoki, pozwala barwom tłoczyć się swobodnie. Dziwny czar tego miejsca upoważnia do bezgranicznego zanurzenia się w nim. Stanisław Gałek namalował obraz tak, że powiew wiatru, pląs liści, szept strumyka zdaje się słyszeć. Szpilki zbliżającego się mrozu nakłuwają skórę obserwatora, a mleczna mgła rozmazuje kontury i pogrąża w idyllicznym nastroju.

Obraz Stanisława Gałka „Czarny Staw” to wspaniała iluminacja utworu „O zmroku” Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Górskie pasmo, bujny las, powierzchnia wody, doliny połyskujące rozmaitością barw znajdują się zarówno w sztuce wychodzącej spod pióra, jak i tej namalowanej pędzlem. Zmętniałe kontury, pastelowe odcienie przywodzą na myśl atmosferę marzenia sennego. Magiczność i kuriozalność sztuki impresjonistycznej sprawia, że odbiorca staje się medium, przez które przepływają wrażenia. Nadchodzący w poezji Tetmajera zmrok da się zobaczyć, wszelkie odgłosy z nim związane można usłyszeć, patrząc na obraz Stanisława Gałka. Świadczy to jedynie o tym, że impresjoniści egoistycznie upajali się wrażliwością swoich zmysłów, gdyż ich sztuka działa tak, że tą umiejętnością podzielili się z innymi.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Literatura i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *