Coś słodkiego, coś pysznego: wafle przekładane masą mleczną z bakaliami

Dzisiaj przepis na coś naprawdę błyskawicznego, coś, co można wykonać, gdy albo najdzie nagła ochota na własnoręcznie wykonane słodkie, albo zbyt późno zapowie się ktoś, kogo chętnie się przyjmie (bo wymówki są dla tych, których się u siebie nie chce, prawda? ;p). Tym czymś są ogromne wafle tortowe, po pokrojeniu których wychodzi sporo mniejszych wafelków, przekładanych gęstą, słodką, nafaszerowaną bakaliami (orzechami, rodzynkami, kandyzowanymi skórkami i suszonymi owocami) mleczną masą. Ich dodatkową zaletą (poza szybkim przygotowaniem i genialnym smakiem; te sklepowe mogą się schować ze wstydu) jest to, że wspomnieniami cudownie przenoszą do okresu beztroskiego dzieciństwa; co prawda u mnie przeważnie jadało się wersję z dżemem truskawkowym, ewentualnie od wielkiego święta cieniutko maźnięte kremem czekoladowym, ale to jest wersja na bogato!

🙂

Przepis na wafle przekładane masą mleczną z bakaliami (po pokrojeniu wyszło mi 16 sporej wielkości sztuk, ale gdyby przekroić je na mniejsze to wyjdzie dwa razy tyle 🙂 (Przepis znalazłam na blogu: http://kuchnia-domowa-ani.blogspot.com/)

Składniki:

  • 4 duże kwadratowe wafle tortowe
  • 2 szklanki mleka w proszku
  • 0,5 szklanki mleka 3, 2%
  • 1 szklanka cukru
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 250 g masła
  • 1 szklanka bakalii (rodzynki, orzechy, suszone owoce, kandyzowane skórki)

Sposób przygotowania:

W garnku zagotować mleko z masłem, cukrem oraz cukrem waniliowym, a gdy wszystko się rozpuści zestawić garnek z palnika, wystudzić, wsypać mleko w proszku i dokładnie połączyć. Następnie dodać 2 pokruszone wafle tortowe i posiekane bakalie – wymieszać.

Powstałą dość gęstą masę rozsmarować równomiernie na jednym waflu, przykryć go drugim, całość obciążyć deską i wstawić do lodówki, by uzyskało odpowiednią konsystencję, a gdy tak się stanie pokroić na mniejsze wafelki.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez pieczenia, Przepisy i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *