Pali się – płomień w bólu zatraconej pamięci,
którego nie potrafię skrzesać sama.
Muszą zrobić to za mnie – ja leżę roztrzaskana.
Stopień rozpaczy znasz Ty i Bóg razem wzięci.
Święto najsmutniejsze przyszło mi świętować.
Każą mi nie zapomnieć chryzantemą i zniczami.
Przecież miałam cię latami:
jak zapomnieć więc mam? Te frazesy mogą schować.
Wcześnie ziemskie życie opuściłeś;
piękne wspomnienia i krzyż rozłąki zostawiłeś.
Przykra jesień tego roku.
Zawsze ją lubiłam – teraz nie mogę posunąć kroku
ni w przód ni w tył. Z drzew liście spadają.
Spadam w otchłań żalu. Łzy tęsknoty duszę zalewają.
(autor: ja)