Pali się – płomień w bólu zatraconej pamięci…

Pali się – płomień w bólu zatraconej pamięci,

którego nie potrafię skrzesać sama.

Muszą zrobić to za mnie – ja leżę roztrzaskana.

Stopień rozpaczy znasz Ty i Bóg razem wzięci.

 

Święto najsmutniejsze przyszło mi świętować.

Każą mi nie zapomnieć chryzantemą i zniczami.

Przecież miałam cię latami:

jak zapomnieć więc mam? Te frazesy mogą schować.

 

Wcześnie ziemskie życie opuściłeś;

piękne wspomnienia i krzyż rozłąki zostawiłeś.

Przykra jesień tego roku.

 

Zawsze ją lubiłam – teraz nie mogę posunąć kroku

ni w przód ni w tył. Z drzew liście spadają.

Spadam w otchłań żalu. Łzy tęsknoty duszę zalewają.

(autor: ja)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Moje wiersze i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *