Miałam dodać refleksje odnośnie 3 ostatnio obejrzanych filmów, ale jest tak nieprzyzwoicie skwarnie, że nie mam ochoty siedzieć przed komputerem, bo raz, że jakoś jest mi od niego jeszcze bardziej gorąco, a dwa, że zaczyna mnie boleć głowa.
Czuję się jak w tropikach, bo żar z nieba, że aż obraz faluje przed oczami, poprzecinany suchymi grzmotami i gwałtownymi ulewami, co tworzy taki wilgotny zaduch, tylko za oknem zamiast palmy jarzębina oraz brzoza.
Ale nie ma tego złego, bo umysł otumaniony i nie chce myśleć, a myśli czasem zabijają za życia Duszę – gniotą jak niesforny uczeń kartkę papieru, która po rozprostowaniu już zawsze będzie nosiła ślady gniecenia.
Zamiast filmowych propozycji wstawię więc coś szybkiego dla ochłody, a będzie to tym razem naprawdę smaczny deser Melba (stworzony ponoć na cześć australijskiej śpiewaczki Nellie Melby), czyli lody waniliowe zatopione w kwaskowatym sosie truskawkowym w asyście słodkich brzoskwiń z puszki, aksamitnej śmietanki i chrupiących rurek 😉
Przepis na deser Melba (2 porcje)
Składniki:
- na sos: 2 garstki truskawek + 1 łyżka soku z cytryny + 1-2 łyżki wody + 2 łyżeczki cukru
- 4 połówki odsączonych brzoskwiń z puszki
- 4 gałki dobrej jakości lodów waniliowych (u mnie „Grycan”)
- 200 ml śmietany 36% + 1 łyżeczka cukru pudru
- 4 rurki waflowe
Sposób przygotowania:
Ugotować sos truskawkowy: truskawki umyć, odszypułkować, pokroić, wrzucić do garnka, zalać wodą, sokiem z cytryny, wsypać cukier i gotować aż się rozpadną i uzyskają konsystencję sosu – zestawić z palnika i wystudzić.
Chłodny sos rozdzielić pomiędzy pucharki, do każdego dać po 2 gałki lodów waniliowych, obok powciskać pokrojone na ćwiartki, dobrze odsączone połówki brzoskwiń z puszki, ozdobić ubitą na sztywno z cukrem pudrem kremówką i rurkami waflowymi.
Podawać od razu.