Żytnie ciasteczka z malinowym nadzieniem

Mój organizm obraził się na pogodę, która osłabiła i tak już kiepską odporność; zbyt zimno, za wietrznie, niepotrzebnie pada. Ofelia leży na wyciągnięcie ręki i melancholijnie wzdycha, bo jej także nie odpowiada to, co dzieje się na zewnątrz:

DSC05941

Za to prążkowany tygrysek nie ma nic przeciwko niesprzyjającym warunkom atmosferycznym, gdyż one go zwyczajnie nie dotyczą; jest koc, poduszka, kołderka, ciepły kaloryfer, pełna miska – kto by tam myślał o spacerach, jak można spać! Jednak… te apetyczne wróbelki nie dają mu od pewnego czasu spokoju, więc miarowo porusza głową, w rytm ich lotu, rozpaczliwie pomiałkując:

DSC05765

Oczy kasztanowe, oczy szmaragdowe – wpatrzone we mnie bez ustanku, jakby pytały: „Wyjaśnisz nam świat?” Nie wiem, nie wiem, czy jest sens go rozumieć Kochane Zwierzaki.

 

A dzisiaj kolej na ciasteczkową propozycję dla tych, którzy podobnie jak ja, nie spożywają białej mąki.

Wypieki z mąki żytniej mają wyczuwalny lekko orzechowy posmak i tak też jest tutaj. Ciasteczka są średniej wielkości, co pozwala cieszyć się nimi trochę dłużej. A ich fantastyczna chrupkość zdumiewa, bo… tak pyszne, tak kruche w naprawdę krótkim czasie, bez cukierniczych przeszkód;) Z kolei malinowe nadzienie może być reminiscencją letnich chwil -podobnie jak w książce Marcela Prousta „W poszukiwaniu straconego czasu” („W stronę Swanna”), tyle że tam Marcel macza magdalenki w herbacie z kwiatu lipy i one przywołują obraz ciotki Leonii:

(…) matka widząc, że mi jest zimno, namówiła mnie, abym się napił wbrew zwyczajowi trochę herbaty. Odmówiłem zrazu; potem, nie wiem czemu, namyśliłem się. Posłała po owe krótkie i pulchne ciasteczka zwane magdalenkami, które wyglądają jak odlane w prążkowanej skorupie muszli. I niebawem (…) machinalnie podniosłem do ust łyżeczkę herbaty, w której rozmoczyłem kawałek magdalenki. Ale w tej samej chwili, kiedy łyk pomieszany z okruchami ciasta dotknął mego podniebienia, zadrżałem, czując, że się we mnie dzieje coś niezwykłego. Owładnęła mną rozkoszna słodycz (…). Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jako błahe, krótkość złudna (…). Cofam się myślą do chwili, w której wypiłem pierwszą łyżeczkę herbaty (…). I nagle wspomnienie zjawiło mi się. Ten smak to była magdalenka cioci Leonii. W niedzielę rano w Combray (ponieważ tego dnia nie wychodziłem przed godziną mszy), kiedy szedłem do pokoju cioci Leonii powiedzieć jej dzień dobry, dawała mi kawałek ciasta, zmoczywszy je w herbacie lub w naparze kwiatu lipowego.

* fragment tekstu pochodzi ze strony internetowej: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/w-strone-swanna.html

Przepis na żytnie ciasteczka z malinowym nadzieniem (mi wyszło 70 sztuk – już złożonych) (Przepis pochodzi z Moich Wypieków od Pani Doroty)

Składniki:

  • 640 g mąki pełnoziarnistej żytniej (lub żytniej jasnej)
  • 4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 280 g cukru (może być biały lub brązowy)
  • 400 g zimnego masła
  • 4 jajka

Dodatkowo:

  • dżem malinowy

Sposób przygotowania:

Ze wszystkich składników zagnieść ciasto. Następnie uformować niewielkie kuleczki (coś pomiędzy większym orzechem laskowym a małym włoskim – ja miałam ich aż 140), ułożyć je na papierze do pieczenia, lekko spłaszczyć widelcem, który pozostawi wzorek.

Piec ok. 15 minut, w temperaturze 190°C (lub chwilkę dłużej, ważne, by uzyskały złoty kolor).

Po wyjęciu ciasteczka sklejać razem – przekładając je dżemem od strony bez wzorku.

1

2

3

4

5

6

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Ciasteczka, Przepisy i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *