Egzotyczny trunek bez krztynki alkoholu

Rzadko sięgam po egzotyczne owoce, w ogóle znacznie rzadziej jem owoce niż warzywa, a jeśli już to wolę suszone lub w postaci surowej (najlepiej te kwaśne). Czasem, tak jak przez ostatnie 2 tygodnie, mam fazę na rozmaite koktajle (zainspirowałam się apetycznymi fotografiami z bloga: http://www.kierunekzdrowie.com/), a że tam wszystko się miesza, rozdrabnia, blenduje, to mogę się trochę pooszukiwać i dorzucić coś wartościowego, co jednostkowo zginie w galerii smaków, tworząc rewelacyjną całość. W ten właśnie sposób pojawiły się u mnie: mango oraz kaki, które są dla mnie zbyt słodkie, by spożywać je samodzielnie, choć naprawdę warto było by sięgać po nie częściej, gdyż kumulują w sobie tyle zalet, że głowa mała. Takie w sumie wyglądem niepozorne (choć jaskrawa barwa kakai wzrok przyciąga), mięsiste, cukierkowate a mają zastosowanie i w kuchni, i lecznictwie, nawet w kosmetyce, bo złagodzą ból gardła, chrypkę, przyspieszą przemianę materii, obniżą ciśnienie oraz cholesterol, trądzik zniwelują, wspomogą leczenie ran, wrzodów żołądka. Jeśli chodzi o kaloryczność, to mango wygrywa, gdyż w 100 g ma ich zaledwie 60, zaś kaki już 126, ale nie ma się co zniechęcać – wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Ich nadmierną, w moim odczuciu, słodycz, złagodziłam sokiem z pomarańczy oraz z cytryny. Wyszło idealnie;)

Przepis na egzotyczny trunek (3 szklanki po 300 ml) (przepis autorski)

Składniki:

  • 1 mango
  • 1 kaki
  • 2 pomarańcze
  • 2 cytryny
  • 2 szklanki niegazowanej wody o smaku cytrynowym

Sposób przygotowania:

Mango obrać ze skórki, przekroić na pół, pozbawić pestki, po czym pociąć w kostkę. Podobnie postąpić z pozbawionym pestki owocem kaki. Wycisnąć sok z pomarańczy oraz z cytryn, wlać 2 szklanki wody, następnie wrzucić przygotowane wcześniej owoce. Całość rozdrobnić blenderem. Przelać do szklanek. Schłodzić.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Drinki, koktajle, Przepisy i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *