„Musimy ponosić odpowiedzialność za własne decyzje – to właśnie jest odwaga” – „Światło między oceanami” w reż. Dereka Cianfrance’a

Wczesny wieczór. Zza wzorzystej firanki obserwuję przestrzeń przysłoniętą ciemnoszarym tiulem. Czarne kruki prostują skrzydła, dostojnie spacerując po małomiejskich chodnikach; tam i z powrotem, rozważając o istocie świata, nagłych zmianach pogody i co się z tym wiąże. Głęboko zamyślona, z wzrokiem wbitym bezwiednie prosto przed siebie, odstaną w plastikowej butelce wodą podlewam storczyka, fiołka alpejskiego, wrzos i campanule. Wygładzam zmarszczenia na kocu powstałe przez kopnięcia psich łapek podczas tylko im znającej sens zabawy. Poprawiam poduszki, by stały pod odpowiednim kątem. Jedną ręką domykam delikatnie wysuniętą szufladę, podczas gdy drugą ścieram kurz z materiałowej lampki nocnej. Chowam sztućce, szklanki, kieliszki, talerze i kwieciste filiżanki, chowam smutki i radości, marzenia, frustracje, przeszłość i przyszłość, portfel, szczotkę, klucze i wychodzę. Stukam obcasami stuk-stuk. Chłodny wiatr rozwiewa rozczesane włosy. Przyjazny uśmiech. Trzask samochodowych drzwi.

Wkraczamy w damskim gronie tam, gdzie pachnie kawą, a harmider pozwala mówić głośniej i swobodniej niż wypada w zacisznych miejscach. Historie zupełnie banalne i te najbardziej górnolotne. Czas mija szybciej niż powinien, bo już strzepujemy z płaszczów niechciany pył, jadąc na górę karbowanymi schodami.

Sala niemalże pusta, prawie intymna; taka do szeptów, tęsknot, chwilowych euforii, sekretów, grzechów, tajemnych nienawiści i decyzji – nie zawsze odpowiednich, naznaczających tych, którzy zdecydowali i tych, za których zdecydowano, niosących rezultaty przyjemne i nie, długotrwałe i przejściowe. I o tym właśnie ten film, oparty na powieści pisarki M.L. Stedman, wyreżyserowany przez Dereka Cianfrance’a: „Światło między oceanami”.

Gdy były australijski żołnierz,  Tom Sherbourne (Michael Fassbender), schodzi z wojennego frontu chce tylko jednego: ŚWIĘTEGO SPOKOJU, który, jak początkowo uważa, zapewni mu przyjęcie posady latarnika na odległej wyspie Janus. Tam, otoczony niezgłębionym oceanem, skalistą scenerią, pociągniętą kępkami dzikich traw, nocą kołysany dźwiękiem uderzających fal i ponurych świstów stara się poukładać wszystko od nowa, wyciszyć, wymazując z pamięci koszmarne wspomnienia. Kiedy psychicznie zaczyna wychodzić na prostą pojawia się chęć korespondencji z przepiękną, młodziutką Isabelą Graysmark (Alicia Vikander), którą poznał w trakcie służbowych wizyt na pobliskim lądzie. Dziewczyna zarówno urzeka go, jak i na nowo zaraża otwartością, spontanicznością, typową dla jej wieku beztroską i apetytem na życie, czym doprowadza to tego, że błyskawicznie biorą ślub i przeprowadzają się na czarujące pustkowie. Małżeństwo żarliwie oczekuje potomka, ale rozradowanie zamienia się w rozpacz, bowiem jego donoszenie z jakichś przyczyn jest niemożliwe. Kobieta po utracie drugiego dziecka pogrąża się w depresji. Nagle zdarza się cud, będący też początkiem i moralnego i indywidualnego i społecznego dramatu: do wybrzeży dobija łódka, gdzie znajdują się zwłoki mężczyzny oraz zapłakane niemowlę. Isabel namawia męża do zatrzymania dziewczynki, jednak on, rozdarty pomiędzy sumieniem opartym na zasadzie uczciwości, ukojeniem rozżalonej małżonki a realizacją własnych dążeń od początku nie jest pewny, mimo wszystko w końcu decyduje się na zatajenie tej informacji, ukrycie ciała i odchowania Lucy (Florence Clery) jako swojej córki (tym bardziej, że o drugim poronieniu jeszcze nikt nie wie). Po kilku latach tę rodzinną idyllę przerywa przypadkowe ujrzenie pochylającej się nad grobem Hannah Roennfeldt (Rachel Weisz), która okazuje się wdową po zaginiętym mężu (był nietolerowanym przez miejscowych, przez wzgląd na pochodzenie, Niemcem, stąd kiedyś, w obawie o siebie i pociechę wskoczył z nią do łódki, a ponieważ chorował na serce prawdopodobnie dostał zawału) i biologiczną matką Grace. W Tomie odżywają przytłumione samolubnym i wymuszonym przez Isabel szczęściem wyrzuty sumienia, więc stara się anonimowo poinformować kobietę, że jej córka żyje i ma się dobrze. Tymczasem ta, będąca córką tutejszego bogacza, postanawia za wszelką cenę odnaleźć dziecko. Kilka połączonych wycinków, faktów, przypadków i w walce o sprawiedliwość do małżonków przybywa szalupa z sierżantem i posterunkowym, przed wejściem na którą mężczyzna mówi rozgoryczonej żonie, iż całą winę weźmie na siebie, z kolei ona początkowo się na to zgadza, zwłaszcza, że ma do niego okropne pretensje. Proces zbliża się wielkimi krokami, Lucy-Grace nie chce mieszkać z obcą jej kobietą, ta jest tym zmęczona, sfrustrowana, ale też pełna nadziei oraz wdzięczności wobec tych, którzy ją uratowali, Tom milczy, chcąc chronić żonę i mając poczucie, że uczynił dobrze, Isabel z jednej strony go nienawidzi a z drugiej kocha – burzliwa mieszanka emocjonalna na chłodno rozpatrywana przez jego teściów, którzy tłumaczą córce, że to przecież jej mąż, że porwał się z motyką na słońce, chciwie żądając ich pomyślności, ale tej niestety nie da się zbudować na czyimś nieszczęściu, więc trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje, bo właśnie to świadczy o ogromnej odwadze i wrażliwości. W konsekwencji Isabel przyznaje się, że to był jej pomysł, Hannah w wyrazach wdzięczności prosi o ich ułaskawienie, dostają niewielką karę, prawdopodobnie prowadzą udane życie, które jako pierwsza kończy Isabel, pozostawiając list dla Lucy, która już jako dorosła kobieta odnajduje Toma, by samodzielnie podziękować mu za ocalenie życia.

„Światło między oceanami” to słodko-gorzka historia kobiety i mężczyzny zakochanych w sobie tak bardzo, że ogólne morale stają się mniej wartościowe od tych własnych. On spragniony jej szczęścia, ona łaknąca tym szczęściem dodatkowo obdarzyć maleńką istotę, która uzupełni brakujący element sielankowego obrazka. Jest więc romans nacechowany masą rozmaitych uczuć, które zwykle, gdy całkowicie ogarniają umysł, bywają zwodnicze, zamieniając go w dramat, bo egoistycznie podjęte decyzje pociąga za sobą szereg tragicznych konsekwencji – i naprawdę silny okazuje się ten, który lojalnie potrafi to poskromić. Tutaj szlachetność wygrała, czyniąc ową ekranizację na tle zjawiskowych krajobrazów autentycznie wzruszającą i pouczającą.

Szczerze polecam 😉

źródło ilustracji: http://1.fwcdn.pl/po/96/76/719676/7748993.6.jpg

źródło ilustracji: http://cityfun24.pl/file/gig/897/960/f248dd0b-4512-4811-a2e8-fea7b4499da0.jpg

źródło ilustracji: http://i.iplsc.com/-/0005WHAS16VTKD4I-C122.jpg

źródło ilustracji: http://ars.pl/wp-content/uploads/2016/11/swiatlo_2.jpg

źródło ilustracji: http://moviesroom.pl/images/kwiecien-maj2016/keprowski/%C5%9Awiat%C5%82o_mi%C4%99dzy_oceanami/%C5%9Awiat%C5%82o_mi%C4%99dzy_oceanami_1.jpg

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Film i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *