Gdy ujrzałam cake pops, czyli nic innego jak ciasteczkowe lizaki (coś jak bajaderka na patyku, bo wykonane z resztek ciasta połączonego serkiem mascarpone oraz kremem czekoladowym) oblane białymi, czarnymi i kolorowymi polewami, do których są poprzyklejane istne cuda – oniemiałam i stwierdziłam: „kiedyś zrobię”. Kiedyś miało miejsce dzisiaj i okazało się sprawdzianem, również lekcją cierpliwości, bowiem od samego początku coś było nie tak: a to za rzadkie, a to za twarde, za ciepłe, zbyt mocno zmrożone, za duże, za ciężkie, za cienkie, źle wbite, zbyt wiele czekolady, zbyt mało czekolady… no szok! Aż musiałam wszystko zostawić i wybrać się z psem na spacer, żeby rozchodzić wzrastające we mnie napięcie, poważnie – POMOGŁO, bo jak wróciłam, owiana zimowym wiatrem, kontynuowałam tę cukierniczą zabawę na pełnym relaksie i WYSZŁO.
Wniosek jest taki, by nigdy nie lekceważyć przeciwnika, choćby nie wiem jak niepozornie wyglądał, by nie przejmować się bzdurami i nieznużenie podnosić z upadków, zwłaszcza, jeśli w efekcie ma wyjść coś, co uszczęśliwi najbliższą sercu osobę 😉
Ja za dzisiejszy dzień powinnam albo sobie wznieść pomnik za wytrwałość i silne nerwy, bo jakby nie było rzecz doprowadziłam do końca i to z naprawdę satysfakcjonującym wizualnie wynikiem, albo chociaż wypisać dyplom i powiesić w centralnym punkcie, jeśli kiedyś zechce mi się zwątpić.
Na ten moment mam dość cake popsów, co nie oznacza, że stawiam na nich krzyżyk – po prostu muszę ochłonąć, a one mimo wszystko są tak urzekające, że szkoda na zawsze z nich zrezygnować 😉
Przepis na walentynkowe cake pops (około 20 sztuk) (Przepis pochodzi z Moich Wypieków od Pani Doroty)
Składniki:
- 400 g suchego, pokruszonego ciasta czekoladowego (np. brownie, murzynek, muffiny, biszkopt, babka)
- 120 g serka mascarpone
- 80 g kremu czekoladowego
- 200 g czekolady
- 1 łyżka oleju
- posypka cukrowa
Sposób przygotowania:
Mascarpone oraz krem czekoladowy zmiksować na gładko, następnie dodać pokruszone ciasto – wymieszać do uzyskania jednolitej konsystencji – schłodzić w zamrażarce przez 15 minut.
Wyjąć i odmierzając równe kawałki uformować nieduże kulki albo rozwałkować na grubość 1,5 cm i powycinać foremką – ułożyć na blaszce wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia (by się nie przykleiły) i wstawić do zamrażarki na kolejne 15 minut.
Czekoladę z olejem roztopić w kąpieli wodnej. Przygotować patyczki. Kulki i serca wyjąć. Końcówkę patyczka zanurzyć w czekoladzie i natychmiast wcisnąć w środek kulki lub serca. Poukładać na blaszce patyczkami do góry i ponownie schłodzić przez 15 minut.
Po tym czasie, jeśli czekolada zastygnie, roztopić ją i zanurzać w niej wyjęte z zamrażarki lizaki, czekając aż skapnie jej nadmiar. Dowolnie udekorować.
Patyczki powbijać w styropian, kartonik lub umieścić w słoiczku.
Przechowywać w lodówce.