„Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera – gramy w nim swoje role: naturszczycy bez suflera” – recenzja filmu „Plan B” w reż. Kingi Dębskiej

Snuję się po typowym blokowisku, nietypowo zerkając na tworzące wzory pęknięcia w starym tynku i układające fantazją ilustracje w oblepionych wilgotnymi liśćmi miejscach topniejącego śniegu. Mroźny wiatr przenika czarny płaszcz i złośliwie bawi się trochę zbyt dużym kapturem. Idę powoli, bo nie lubię wyniszczającego już i tak kruche i niepewne życie pośpiechu. Kulę się z zimna, ale wciągam duszą zapach wyobraźni. Nie myślę o żadnym planie b na nic, bo po pierwsze i tak zawsze zakładam gorsze, a po drugie nie wiem co, w jaki sposób, w jakich okolicznościach i kiedy się schrzani; działanie w sytuacji ekstremalnej i tak różni się od planowanej w pięknym fotelu, w eleganckich kapciach, z filiżanką malowaną w kwiaty wizji (Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono rzekła Szymborska i miała w tym wiele racji) – zawsze się coś wymyśli, jeśli człowiek znajdzie siłę, motywację i wsparcie najdroższego ramienia.

Śnieg rozprószył się na dobre, rozochocił w prószeniu do tego stopnia, że nie widzę otaczającego mnie świata, jednak nie przeszkadza mi to w wyłapaniu wzrokiem serca dobrze znanego zarysu kochanego ramienia, które to nadchodzi charakterystycznym mi krokiem i przejmuje zacięcie ciągnące do ciepłego mieszkania usierścione kanapowce.

Podążamy razem w tym prószeniu, ceniąc co tu i teraz, a zimowe milczenie przerywają niewymuszone szepty oraz realne opowieści.

Wpuszczamy do nagrzanego wnętrza puchate łapki, a sami sobie i tylko sobie podążamy nie w ramach walentynek do kina (bo w ramach walentynek mamy za sobą zupełnie inną produkcję i z pewnością nie był to oblegany Gray, ale o tym później; tak – My obchodziliśmy walentynki nie w walentynki, bo ta konkretna data nie ma żadnego znaczenia, gdyż każdy dzień może być miłosnym karnetem, trzeba tylko czarownie go wypisać) na komediodramat (ale chyba bardziej dramat) „Plan B” w reż. Kingi Dębskiej, do obejrzenia którego zachęciły nie tylko migawki, ale też dobrze wspominane „Moje córki krowy” (TUTAJ recenzja).

To kilka równolegle toczących się,  czasem, choć rzadko przeplatających historii, które mają miejsce tuż przed zalanym różowym lukrem świętem zakochanych, mimo że same z baśniową czy romantyczną miłością mają niewiele wspólnego, bowiem pracująca na uczelni Agnieszka (Edyta Olszówka) dowiaduje się, że w wypadku kolejowym zginął jej kochanek, jednocześnie współtwórca pracy naukowej Profesor Andrzej Wojtowicz (Krzysztof Stelmaszyk), poświęcająca całe życie rodzinie Natalia (Kinga Preis) zmierza z obawami związanymi z wyjazdem jedynej córki Zosi (Paulina Walendziak) na zagraniczne studia, na dobitkę otrzymując do podpisania od męża Pawła (Adam Cywka) rozwodowy papierek (w zasadzie następuje to zaraz po wsadzeniu pociechy do samolotu, bo po co zwlekać), odurzona namiętną nocą z nieznajomym Janula (Małgorzata Gorol) musi pogodzić się z faktem, że więcej tych nocy nie będzie, kolorująca gipsowe aniołki Klara Deszer (Roma Gąsiorowska) z obawy o stan psychiczny owdowiałego ojca Romana (Marian Dziędziel) zatapia się w samotności, a opuszczający więzienie Mirek Dzięcioł (Marcin Dorociński) zamiast narzeczonej z brzdącem znajduje na stole list z informacją o zakończeniu dotychczasowego związku oraz ze sprostowaniem, że żadnego dziecka nie ma, bo to był fałszywy alarm (wszakże miał facet zachętę, by za tymi kratami jakoś przetrwać).

Zatem każdy z bohaterów zamiast piernikowego serca otrzymał solidnego kopa w dupsko, niemniej jednak po chwilowym załamaniu wszyscy postanowili o siebie i własne szczęście zawalczyć, poszukując tytułowego planu b; i samodzielnie, bo przecież musieli do tego dojrzeć, pozbierać się, i z pomocą napotkanych osób, które życzliwością, towarzystwem oraz radą dodały im mocy – tak więc Agnieszka podejmuje decyzję o samodzielnym dokończeniu  pracy naukowej, do tego wspiera się wzajemnie z sąsiadką Janulą (która notabene spełnia się zawodowo), odganiając tym jej samobójcze myśli, Natalia powraca do realizowania muzycznej pasji, jednocześnie zaprzyjaźnia się z żoną tragicznie zmarłego profesora – Barbarą Wojtowicz (Dorota Kolak), która to z kolei planuje wyjazd za granicę w celu przyswojenia relaksacyjnej techniki tanecznej, Klara po zastaniu pląsającego u boku Małgorzaty (Grażyna Barszczewska) tatulka umawia się na kawę z widocznie zainteresowanym nią Liamem (Rory Keenan), a Mirek przygarnia suczkę o niewdzięcznym imieniu Kotlet i zostaje niańką dwóch chłopaczków, z których rodzicami zakumplował się w trakcie odbywania spacerów z psiakiem.

„Plan B” to produkcja zarazem smutna i pokrzepiająca, bardziej gorzka niż słodka, choć zawierająca zabawne momenty. Film koncentruje się na ukazaniu różnych form skrzywdzonej miłości i skrzywdzonych w niej osób, które trwając w teraźniejszości nie zakładały tak przykrego obrotu sytuacji, dlatego też początkowo ciężko jest im zebrać myśli i postawić kolejne kroki w nowej rzeczywistości, mimo wszystko postanawiają nie umierać za życia, wziąć się w garść, znaleźć równowagę, pomysł i pogonić jeszcze trochę za szczęściem.

Muszę przyznać, że film mi się podobał, ponieważ należy do tych naturalnie emocjonalnych, a gra aktorów jest tu tak dobra, że nawet przymykam oko na to, że w  85 minut nie da się odpowiednio rozwinąć tylu wątków, po prostu się nie da.

Moje ulubione sceny to te, gdy Barbara, będąc w szpitalu, ze łzami w oczach, bo przecież straciła męża, poza tym nie ma jak przygotować pogrzebu, tłumaczy ciężarnej kobiecie jak odpowiednio przyrządzić śledzie w zalewie, gdy zażenowana Klara w trakcie terapii u psychoterapeuty wciela się w rolę królewny bądź na wyobrażenie rodzinnych pozycji układa muszelki, jak Natalia samiuteńką, niezwykle spokojną, ale zbolałą mimiką odbiera informację o rozwodzie (chodzi mi o to zbliżenie w kawiarni – mistrzostwo!), a potem jak wyładowuje się doszczętnie rozwalając kuchnię, i makówkę, bo makówka też ma tutaj znaczenie.

źródło ilustracji: https://d-tm.ppstatic.pl/b1/97/45bd7853fd28f758add60754d809.1000.jpg

źródło ilustracji: http://bi.gazeta.pl/im/05/99/15/z22647557IH,-Plan-B—rez–Kinga-Debska.jpg

źródło ilustracji: http://bi.gazeta.pl/im/5a/e7/15/z22968154IH,Kadr-z-filmu–Plan-B-.jpg

źródło ilustracji: https://r-scale-80.dcs.redcdn.pl/scale/o2/tvn/web-content/m/p1/i/7ffd85d93a3e4de5c490d304ccd9f864/bac9fcb5-f550-41b5-af6e-ff9a33b017c8.jpg?type=1&srcmode=4&srcx=0/1&srcy=0/1&srcw=640&srch=2000&dstw=640&dsth=2000&quality=80

źródło ilustracji: http://gfx.dlastudenta.pl/photos/kultura/kino/Plan_B_kadr.jpg

źródło ilustracji: http://moviesroom.pl/images/0.5.Pazdziernik-Listopad/KonSt/11/plan-b—dorocinski-karmi-psa-kielbasa-820×490.jpg

źródło ilustracji: https://r-scale-c0.dcs.redcdn.pl/scale/o2/tvn/web-content/m/p1/i/7ffd85d93a3e4de5c490d304ccd9f864/a737d18d-6f74-41c0-a3c1-82b423cfc836.jpg?type=1&srcmode=3&srcx=0/1&srcy=0/1&srcw=970&srch=546&dstw=970&dsth=546&quality=80

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, Film i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *