„Są rzeczy, które trudno wybaczyć” – „Jej piękna twarz” autorstwa Robyn Harding

To ten dzień, kiedy jeszcze bardziej niż zwykle odbiera mi mowę.

Pragnę przespać jego rzeczywistość, zatapiając w onirycznym brzmieniu i przedzierających gdzieś ptasich świergotach.

Drzewo z naprzeciwka ma zielone włosy, bo zaświadczam, że to nie są liście.

I zaświadczam, że już bywa za gorąco jak na warunki panujące w mojej Duszy.

Chcę zgubić lato, bo we mnie wieczna zima.

Po cóż mi dodatkowa dysharmonia.

 

Po dobrze przeze mnie wspominanym „Złym towarzystwie” autorstwa Robyn Harding sięgnęłam po jej kolejną pozycję, mianowicie „Jej piękna twarz”, która podobała mi się mniej, ale i tak warto wypić kilka kaw i przeczytać, bo te kobiety noszą w sobie tyle zła…

 

Frances Metcalfe to zakompleksiona pani domu (niezbyt lubiana, stale na diecie, bez specjalnych zainteresowań, w cieniu superprzystojnego i towarzyskiego męża Jasona), która najchętniej schowałaby się do mysiej dziury i nigdy stamtąd nie wychodziła, ale niestety życie zmusza ją do choćby minimalnego uczestnictwa w jego dziejach – ten moment nadchodzi właśnie teraz, bo musi wybrać się na charytatywny bal kostiumowy do Forrester Academy, czyli jednej z elitarnych prywatnych szkół w obrębie Seattle, gdzie uczy się jej syn Marcus. A Marcus sprawia niemałe kłopoty wychowawcze, gdyż cierpi na ADHD i zaburzenia opozycyjno-buntownicze, w związku z czym nie wahał się nasikać do butelki dokuczliwej Abbey Dumas, a jej działająca w zarządzie wredna mamusia postanawia mścić się za to na każdym kroku, obracając przeciwko nim dosłownie wszystkich – nie ma więc co się dziwić, że idzie tam niechętnie, jednak… gdyby tam  nie poszła, to nie poznałaby przepięknej, odważnej i jak się później okazuje wyjątkowo groźnej Kate Randolph, która: oferuje jej wspaniałą przyjaźń, dodatkowo umocowaną więzią, jaka nawiązała się między Marcusem a jej synem Liamem, ale nie tylko, bowiem te kobiety łączy coś znacznie więcej: każda z nich nosi w sobie wyniszczający sekret.

Kobiety, razem z chłopcami, spotykają się praktycznie codziennie, a gdzieś tam w tle zmaga się z nastoletnimi problemami odrzucona przez matkę nastoletnia Daisy, która wdaje się w ryzykowną relację z tajemniczym, jeżdżącym czarnym samochodem, dużo starszym Davidem.

Bo dla niego sprawa Shanea Nelsona i Amber Kunik, którzy lata temu brutalnie zamordowali 15-letnią Courtney Carey wciąż jest aktualna.

Tylko czy zrobili to razem czy jednak nie?

Kto mówi prawdę i jak ona wygląda?

Jako że dla DJ’a również ta sprawa nie została zakończona.

 

„Jej piękna twarz” nie można postawić w jednym rzędzie z mrocznymi, ciężkimi thrillerami psychologicznymi (mimo że są tu pewne elementy), tylko bardziej tuż obok powieści obyczajowych przesyconych kobiecymi sekretami, a jak wiadomo… te bywają wybitnie niebezpieczne – tak właśnie dzieje się tutaj, bo od sekretów jest aż gęsto; ale  dobrze, ponieważ to potęguje napięcie, co przy powolnie rozkręcającej akcji sprawia, że nie chce się tej książki odkładać (liczy sobie 357 stron i jest podzielona na krótkie rozdziały, prezentujące różne punkty widzenia – Wydawnictwo Prószyński i S-ka), lecz przewrócić następną kartkę, by dowiedzieć cóż takiego bohaterki mają na sumieniu, a zaświadczam, że mają bardzo wiele.

Historia dość ciekawa, ale nie jakaś szczególnie powalająca.

Dużo kłamstw, niedoleczonych urazów, manipulacji i okrucieństwa.

Niemożność odcięcia od paskudnej przeszłości.

Niezdrowe fascynacje, uprzedzenia, brak zaufania i ciągłe ucieczki.

Zakończenia można się domyślić.

Jednakże lekkie pióro autorki i intrygujące rysy psychologiczne bohaterów sprawiają, że czyta się ją szybko oraz przyjemnie.

Gdy na horyzoncie zawsze widać jakiś finisz, można sobie swobodnie działać na krótką metę.

Tylko że emocje nie mają wiele wspólnego z rozumem. Emocje to emocje, co nie oznacza, że nie należy ich słuchać.

Jak ktoś nie chce czegoś widzieć, to tego nie widzi.

Każdą ludzką tragedię da się przerobić na rozrywkę.

Młode kobiety, podatne na wpływy, często bywają wykorzystywane przez ludzi, którzy z premedytacją je deprawują, manipulują nimi i sprowadzają je na złą drogę. Mogą się jednak po tym pozbierać, pokierować swoim życiem, zrobić karierę, zdobyć przyjaciół, założyć rodzinę… Tylko że nigdy nie zdołają się uwolnić.

Socjopaci, kiedy im to potrzebne, umieją dbać o relacje z ludźmi.

Socjopata to złożona mieszanina natury i wychowania.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Literatura, Literatura. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *