Kubusiowe mądrości, kubusiowe ciasto i rola Kłapouchego w moim życiu

„Kubuś Puchatek” jest jedną z moich ulubionych bajek z dzieciństwa; za uroczy Stumilowy Las, nietknięty ludzką ręką, za niezwykle radosnego, trochę nielotnego, ale posiadającego ogromne serce Kubusia, bojaźliwego, nieśmiałego, bardzo życzliwego Prosiaczka, niecierpliwego, pracowitego, wręcz pedantycznego Królika, ciekawskiego, stale uśmiechniętego, rozbrykanego Tygryska, przemądrzałą Sowę, która mimo prowadzenia samotniczego trybu życia, zawsze chętnie udziela dobrych rad swoim przyjaciołom, opiekuńczą, bystrą, słowną Kangurzycę, no i oczywiście okrutnie pochmurnego, lecz koleżeńskiego, wrażliwego, roztropnego Kłapouchego, będącego mi najbliższą postacią – właśnie przez wzgląd na ten pesymizm, również przez „lekkie” wyobcowanie, nagminne rozmyślania nad światem i tym, co się tutaj dzieje. Jakby się tak wgłębić, to trochę by się tego jeszcze znalazło, jednakże… na tym poprzestanę;) W każdym razie Kłapouchy już od najmłodszych lat był moją bratnią duszą: czuł podobnie, zerkał z dystansem, nie euforyzował się, uświadamiał, że taka postawa jest zdrowsza, w konsekwencji zawodu mniej przykra.

Jest jeszcze coś za co chyba najbardziej uwielbiam tę bajkę: DIALOGI, CYTATY, SŁOWA które z perspektywy czasu rozumie się zupełnie inaczej, mądrzej, z dopisaniem własnej historii. Tak mawiał mój ulubiony osiołek:

Czuję się mniej więcej tak, jak ktoś, kto bujał w obłokach i nagle spadł.

Nie dziw się, jeżeli jutro spadnie porządny grad, rozszaleje się zamieć i licho wie co. To, że dziś jest ładnie, jeszcze nic nie znaczy. To jest zaledwie jakiś ślad pogody.

Strzeż się pomysłów tych, którzy chcą wyciągnąć cię z rzeki – szczególnie, jeśli wspominają coś o upuszczaniu ciężkich kamieni.

Po pierwszeRozum, po drugie – Ciężka Praca.

Żadnej z nikim styczności. Żadnej wymiany myśli… Taka rozmowa do niczego nie prowadzi, zwłaszcza jeśli w drugiej części rozmowy ukazuje się ogon tej osoby.

Jest dostatecznie smutno, jeżeli samemu jest się nieszczęśliwym, ale jest jeszcze smutniej, kiedy wszyscy inni twierdzą, że też są nieszczęśliwi.

Naiwność jest to wyraz oznaczający dobrotliwą niewinność.

Trochę Względów, trochę Troski o Innych. W tym cała rzecz. Tak przynajmniej mówią.

Wolę być starym nudnym sobą niż udawać kogoś kim nie jestem.

A tak pozostali bohaterowie:

– Kubusiu, jak się pisze MIŁOŚĆ?
– Prosiaczku, MIŁOŚĆ się nie pisze, MIŁOŚĆ się czuje.

Przyjacielu, jeśli będzie ci dane żyć sto lat, to ja chciałby żyć sto lat minus jeden dzień, abym nie musiał żyć ani jednego dnia bez ciebie.

Myślenie nie jest łatwe, ale można się do niego przyzwyczaić.

„Kubuś Puchatek” – skarbnica piękna i mądrości;)

I tak z sentymentem piekłam to kubusiowe ciasto (bo chociaż nazwa odnosi się do soku, to mi skojarzyła się z bajką): puszysty, lecz niezwykle delikatny biszkopt, marchewkowo-pomarańczowa masa, aksamitny krem śmietankowy, chrupiąca kratka z gorzkiej czekolady – nic natarczywego, zbyt intensywnego – pełna harmonia smaków;)

Przepis na Kubusiowe ciasto (blacha o wymiarach 20×30 cm) (Przepis pochodzi z bloga: http://gotowaniecieszy.blox.pl/html)

Składniki:

Ciasto:

  • 1/3 szklanki mąki pszennej (tortowej)
  • 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
  • 3/4 szklanki cukru
  • 3 jajka (białka i żółtka oddzielnie)
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1,5 łyżeczki octu
  • szczypta soli

Masa kubusiowa:

  • 1 l soku Kubuś o smaku marchewkowo-pomarańczowym
  • 200 g masła (miękkiego)
  • 6 łyżek cukru
  • 3 budynie waniliowe

Masa śmietanowa:

  • 500 ml śmietany 36%
  • 5 łyżek cukru pudru
  • 500 g serka homogenizowanego waniliowego
  • 1 galaretka pomarańczowa

Polewa:

  • 100 g gorzkiej czekolady
  • 5 łyżeczek śmietany 36%

Sposób przygotowania:

Ciasto:

Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli, pod koniec ubijania wsypać cukier, po czym delikatnie wlać wcześniej wymieszane z octem żółtka – połączyć. Do masy wsypać mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia – zmiksować.

Ciasto przelać do formy wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec około 20-30 minut, w temperaturze 180°C (najlepiej po 20 minutach sprawdzić patyczkiem czy biszkopt jest już suchy).

Upieczony biszkopt odstawić do wystygnięcia.

Masa kubusiowa:

Odlać 0,5 szklanki Kubusia i rozpuścić w nim budynie oraz cukier. Resztę soku zagotować, a kiedy zacznie wrzeć, dodać budynie. Gotować podobnie jak zwykły budyń, do uzyskania jednolitej masy. Tak przygotowany budyń odstawić do całkowitego wystygnięcia, po czym już chłodny zmiksować z masłem.

Masę wyłożyć na biszkopt – wstawić do lodówki na 1h.

Masa śmietanowa:

Galaretkę rozpuścić w szklance gorącej wody – wystudzić. Śmietanę ubić na sztywno i pod koniec ubijania wsypać cukier, następnie dodać serek – zmiksować. Na sam koniec wlać chłodną galaretkę – wymieszać aż do uzyskania jednolitej masy.

Masę wylać na warstwę kubusiową – wstawić do lodówki na 2h.

Polewa:

Czekoladę połamać na kawałki, wrzucić do metalowej miseczki, dodać śmietanę – rozpuścić w kąpieli wodnej.

Sposób naniesienia polewy jest dowolny – ja zrobiłam kratkę.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Batonikowo - pralinowe wypieki, Bez kategorii, Przekładane, Przepisy i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *